moje wędrowanie...

Archiwum


  • subiektywne postrzeganie...

    Czasem zastanawiam się, na ile fałszywie postrzegam ludzi. Przecież tak wiele czynników ma na to wpływ. Chyba najważniejsze jest to, bym patrząc na drugiego człowieka uświadamiała sobie, że poznaję go jedynie przez pryzmat własnego życia, który nie określa jakim ten człowiek jest naprawdę...


  • może misia na prezent?

    Czwartek to dzień, w którym pomalutku kończę lekturę GN. W tym dniu zazwyczaj zaopatruję się wieczorem w kolejny jego numer. Dochodząc do końca (nie, nie czytam wszystkiego "od deski do deski") zatrzymałam się dziś na artykule ks. J. Szymika.


  • intensywny czas...

    Wczoraj, wiedząc, że mogę wstać później i pójść wieczorem na Mszę św. z trudem wygrzebałam się z łóżka i ledwo co zdążyłam do szkoły. Kiedy przejeżdżałam skrzyżowanie, stały tam trzy, dość poważnie stłuczone, samochody. Pomyślałam, że być może Pan Bóg mnie uchronił, wykorzystując moje nie najlepsze samopoczucie? Dobry początek intensywnego dzionka - przemknęło mi przez myśl...


  • ważna data...

    Dokładnie 10 lat temu, właśnie 6 sierpnia, wchodziłam na Rysy, wprawdzie od strony słowackiej, co nie jest jakimś wielkim wyczynem, ale schodziłam na stronę polską, już łańcuchami. Pamiętam, że po dotarciu do celu wysyłałam znajomym sms`y z mojej pierwszej komórki. I tam na szczycie otrzymałam piękną odpowiedź od, już dziś śp., Ojca Sylwestra o tym, by postawić tam 3 namioty, stąd tak dobrze zapamiętałam datę tej eskapady.


  • Pamiętam...

    Pamiętam ten dzień… Byłam w pierwszej klasie liceum. Odrabiałam lekcje przy włączonym radyjku tranzystorowym, gdy w wiadomościach podano informację o wyborze papieża – Polaka – Karola Wojtyły.


  • świadectwo?

    Wystarczy robić swoje, przyznawać się do Jezusa, by zaniepokoić czyjeś serce...


  • to był trudny tydzień

    To był ciężki tydzień, całodziennego przebywania poza domem, gdzieś pomiędzy szkołą a szpitalem. Wracałam późno do domu, musiałam też rezygnować ze swoich planów, bo zabrakło mi czasu na ich realizację. A swoje urodziny spędziłam na czuwaniu przy łóżku Mamy, bo właśnie w tym dniu miała operację. Obydwie spędziłyśmy ten dzień razem, jak wiele lat temu, gdy się urodziłam. Wtedy to Ona czuwała przy mnie, teraz odwróciły się nasze role. Był to dla mnie trudny dzień, mimo wielu dowodów ludzkiej życzliwości i pamięci.


  • Facebookowa inspiracja...

    Czasem na facebooku byli uczniowie proponują „znajomość”. Akceptuję zawsze, gdy nie mam wątpliwości, co do ich tożsamości. Zaglądam wówczas na ich profil i cieszę się, gdy oglądam ich zdjęcia. Gdy widzę, jak ci, którzy często dawali mi w kość, żyją w małżeństwie. A zdjęcia ich dzieci pokazują, że są zadbane i kochane. Owszem, to tylko zdjęcia, więc za daleko nie mogę snuć moich wyobrażeń.


  • o religii, poście i Słowie Bożym słów kilka...

    Kiedyś pisałam tu o poście. Wczoraj pewien kameduła nieco rozjaśnił ten problem. Powiem inaczej, przypomniał o innych aspektach postu. Nie wiem, na ile wiernie oddam tę myśl, ale podzielę się tym, co we mnie pozostało.

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco