Zielono mi na co dzień

Archiwum


  • Mrówka heretyczka

    <outbox> Nie przeskoczę pewnych zachowań parafialnych, strzelają mnie pewne zachowania za ołtarzem. Przecież ja cholera do piekła pójdę za permanentny brak szacunku i znieważanie Najświętszego Sakramentu... nosz [...]


  • Nie chciałabym chorować

    poza standardowymi powodami, że boli, że się cierpi, że kosztuje, że lekarze nie leczą itp itd doszedł jeszcze prozaiczny argument religijny. W mojej parafii nigdy nie można było liczyć na Komunię Św dla chorych w tygodniu bo żaden z proboszczów nie widział potrzeby nadzwyczajnych szafarzy komunii świętej, natomiast jako tako można było liczyć na księdza w pierwszą sobotę miesiąca. Ale jak widać [...]


  • Pieniądze to nie wszystko

    Wracając z lasu przechodziłam koło przedszkola. Mama woła do synka: "Aleksandrze, no choć tu!", chłopiec ociągając się zmierza powoli w jej stronę, no ale jak to dzieci skoro jest pełno śniegu to czym prędzej dał nura w pierwszą większą zaspę zaraz za ogrodzeniem placówki. Na co Mama woła: "Alek no ale nie zachowuj się jak [...]


  • Czerwona płachta na... mrówkę?

    Jak mam stopniować przyjaciół? Dla kogo bardziej być, a dla kogo mniej? Komu poświęcić czas, a komu nie... Nic na mnie nie działa bardziej jak próby wymuszenia przez kogokolwiek takowego podziału. Podziału na zasadzie bądź dla mnie i odwróć się od kogoś bo ja tak chcę. Daję Ci 5 min, 4..., 3... Dobrze, że mieszkam na końcu świata bo przysięgam ustrzeliłabym w [...]


  • Pozytywnie

    Podobno ostatnio ciągle marudam i to w dodatku na księży więc niech dziś będzie, że już nie narzekam i w dodatku chwalę szczebel wyżej (właściwie to całe piętro wyżej ;) ), będzie o [...]


  • Świątecznie

    Dwóch mężczyzn – pięćdziesięcio- i osiemdziesięciolatek, syn i ojciec. Siedzieli przy jednym stole i co raz wznosili gromkie toasty czystą. Między jednym a drugim jedynie słychać narzekania to matki, to żony, że „oni znów”. Stałam i patrzyłam na to „świętowanie” zastanawiając się gdzie w tym wszystkim jest Boże Narodzenie. Przez głowę przelatywały mi te wszystkie „święte” wytyczne o obchodzeniu [...]


  • Już bliżej końca

    Uff... w końcu zaczynam odliczanie wsteczne - jeszcze tylko cztery: jutro metafizyka, w poniedziałek Java (Boże pomóż to zdać bo jak dowiedziałam się dziś o kryteriach to przestałam wierzyć, że ktokolwiek to zaliczy), mam nadzieję, że uda mi się umówić na egzamin z probabilistyki na czwartek (1.02), a potem jeszcze na smaczny deser sobotni Historia Kościoła i... i... i wybywam jak najdalej! Jadę [...]


  • Sobota wyjazdowa

    Pojechałam do Krakowa, żeby się spotkać z L. Dziewczyna jest szalona i narzeka, że ja siedząc u emerytów stetryczałam. To jak mi tak wjechała na ambicje to ledwo wyszłam z pociągu, zeszłam z peronu i... i stwierdziłyśmy, że jedziemy do Oświęcimia. Nie ma jak zrobić sobie "zaplanowaną" wycieczkę, bez rozeznania terenu. Oczywiście obie stwierdziłyśmy, że oszczędzamy więc po wylądowaniu na dworcu w [...]


  • Naukowo

    Siedzę na tarasie, słońce, które jeszcze rozświetla mi twarz już za chwilę schowa się za zieloną ścianą lasu. Ptaki na wielkiej lipie u sąsiada to śpiewają to znów gonią się w koronie tego drzewa i jeszcze psy... jak jestem sama owczareczka puszczam luzem po terenie niech sobie biega, siedząc na zewnątrz wylazła i moja labradorka. Dzieli te psy 6 lat życia, dwa razy większa masa na rzecz Baksa i [...]

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco