Ordo virginum
Gdzie jest moje miejsce...
dodane 2021-07-17 18:21
jeśli w żadnej wspólnocie czy ruchu nie znajduję spokoju? - takie pytanie kilka tygodni temu zadała mi jedna z dziewczyn, zastanawiając się nad powołaniem do ordo virginum (stanu dziewic konsekrowanych).
To pytanie było początkiem naszej dłuższej rozmowy o pragnieniach, nadziejach i obawach. Zresztą dobrze mi znanych, bo kilka lat temu sama je sobie zadawałam, szukając satysfakcjonujących odpowiedzi. I chyba to spotkanie przekonało mnie, że warto nie tylko rozmawiać, ale może wrócić do pisania bloga - bo mimo, że dziewic konsekrowanych w Polsce mamy już ponad 350, to nadal wiele z dziewczyn szukających swojego miejsca, ma trudność w znalezieniu informacji czy kontaktu do jednej z nas.
Rozmawiałam z kobietą, która od lat jest zaangażowana w różne ruchy kościelne, w jednej ze wspólnot (świeckich) złożyła nawet przyrzeczenie czasowe, które wprost pokazywało, że pragnie czegoś więcej. Więc jak zadała mi to pytanie z tytułu, nie odsłaniając jeszcze swoich pragnień, byłam zdziwiona. Aż zadałam jej pytanie co się stało, że mimo od wielu miesięcy bycia w formacji, uczestniczenia w rekolekcjach, prowadzenia spotkań nie odnajduje spokoju. Ale chwilę później, gdy na nią spojrzałam, nie potrzebowałam, żeby mi odpowiadała. Spojrzała na mnie z takim błyskiem w oku, że powoli domyślałam się o czym będziemy rozmawiać.
Dużą część naszej rozmowy poświęciłyśmy formacji bo to nie jest tak, że OV gwarantuje formację. Tak naprawdę jest to kwestia zależna od diecezji kandydatki. W większości pewnie już są jacyś delegacji biskupa wyznaczeni do przygotowania (bo w każdej z polskich diecezji ten stan już istnieje), ale wymagania, czas i sam kształt tej formacji naprawdę się różnią. A po konsekracji? Cóż, często wygląda to troszkę gorzej. Więc ważne jest by dziewczyny myślące o takiej formie życia jeśli już żyją jakąś duchowością, niech nie martwią się, że będą musiały to zostawić na rzecz dołączenia do dziewic. To raczej w drugą stronę, jeśli Twoja grupa/ruch/wspólnota nie zakazuje uczestniczenia w niej jako konsekrowana to trzymaj się tego co masz. Bo w tej formie życia to Ty sama odpowiadasz za swoją formację, oczywiście, możesz dostać jakąś pomoc, skorzystać ze ogólnopolskich rekolekcji, czy spotkań diecezjalnych - ale to zawsze jest jakaś propozycja, a nie konkretny, długofalowy plan.