Kłótnie były tu jeszcze gwałtowniejsze, niekiedy szły pięści w ruch. Ostatnio media przypominają mi praski bazar.
Kryzys – i ten gospodarczy i państwa, i rodziny minie jak tamta noc. I nawet jest na to “recepta”.
Udaje mi się od jakiegoś czasu codziennie o 15.00 ustawiać na fejsie przypomnienie o Koronce ze słowami Jana Pawła II. Dzisiejsze były o Weronice.
Wiekowe ściany kościoła wymagały porządnego remontu. “Osuszono je, ale ile jeszcze jest do naprawy... Ileż to pracy, pieniedzy, czasu... No i robotników. Mało.” – spoglądałam na zniszczone mury stojąc w czasie Mszy św. na zewnątrz.
Siedzieli na brzegu piaskownicy: Kobieta i Dziecko. Dziecko rozglądało sie ciekawie. Dookoła pusto (osiedle było drogie, więc nie tylko brakowało niemowląt, ale i dorośli schodzili się zmęczeni dopiero późnym wieczorem). Tylko ściana zieleni.
Wybaczcie, nie potrafimy jeszcze pisać „normalnych” Okien (cokolwiek by to znaczyło)
Od kilku dni wakacyjna Warszawa przygotowuje się do następnej rocznicy Powstania Warszawskiego.