Pytanie wydało mu się zdziebko ryzykowne.

 

Dziadek i Mała Dziewczynka niespiesznie przeglądali książeczkę o kształtach. Małą Dziewczynkę fascynowały odsuwane okienka, które kryły rozwiązania zagadek. Pytania odczytywał oczywiście Dziadek

- Co mama nosi na szyi? - zaczął i spojrzał podejrzliwie na mamę Małej Dziewczynki. Pytanie wydało mu się zdziebko ryzykowne. Wiedział, że teraz mamy mogą nosić na szyi i obroże i tatuaże w motyle oraz trupie czachy, ale akurat krzątająca się po jego własnym domu młoda mama ( już fizyk, tfu – fizyczka, fizyka?) przeważnie na szyi nie miała niczego, raczej głowę zapełniając różnymi cząsteczkami, nanorurkami i złożonymi łańcuchami.

Dziadek udał jednak, że nic nie wie o tym i ku zadowoleniu Małej Dziewczynki radośnie odczytał

- Korale!

Tak go uderzyło porównanie namalowanego cudeńka ze zwyczajnym naszyjnikiem lub łańcuszkiem z Matką Bożą, które od wielkiego dzwonu zakłada jego córka, że nie dość, że machinalnie już ogłosił następną zagadkę:

- A jaki kształt ma kwiatek?

To jeszcze bezmyślnie palnął na jego widok:

- Rozety!

I dopiero surowy wzrok Małej Dziewczynki skierował jego własny na napisane wyraźnie słowo: “Kółka”. No “kółko” było napisane, jak byk :D

 

Mader

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

 

fot. Takomabibelot/Flickr.com