Mama_Kasia
Kotwica
dodane 2014-04-09 09:07
To było ponad rok temu, gdy przeczytałam słowa papieża Franciszka, skierowane do młodzieży. Powiedział: "Nieście tę nadzieję. Trzymajcie się tej nadziei niczym kotwicy, trzymajcie mocno sznur." Obraz kotwicy zaczepionej o niebo trwał we mnie przez ten rok z uporem maniaka :)
W nocy z poniedziałku na wtorek w naszej parafii, a ściślej w klasztorze, trwało nawiedzenie kopii obrazu Maryi z Jasnej Góry. Wędruje ten obraz po klasztorach zakonów męskich w Polsce. Dany jest wspólnotom zakonnym, specjalnie dla nich i kiedy usłyszałam, że u nas w czuwanie mają włączyć się parafialne wspólnoty świeckie, zjeżyłam się.
Przypadł nam czas w samym środku nocy. Walczyłam ze sobą bardzo. Niechęć ogarnęła mnie jakaś, mam wrażenie, zbyt wielka. …Ale przemodliłam to, znalazłam w sobie motywację i poszłam, z mężem. Wzięliśmy ze sobą każdy po egzemplarzu Biblii :)
Było cicho, wyjątkowo ciepła noc, trzy osoby w oratorium. Rozważałam fragment z Listu do Hebrajczyków (przypadający na codzienną formację). I na samym końcu znalazłam ten fragment :), franciszkowy:
Przez dwa niezmienne akty – a niemożliwe, żeby Bóg skłamał – otrzymaliśmy silną zachętę, aby uciec się do Niego, chwytając się rzuconej nam nadziei. Jest ona jakby niezawodną i mocną kotwicą dla duszy, przenikającą poza wewnętrzną zasłonę. Tam właśnie dotarł przed nami Jezus, stając się najwyższym kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka. (Hbr 6,18-20)
Nie pamiętałam, że kotwica, która wczepiła się we mnie rok temu, jest obrazem biblijnym. …Pięknym obrazem!
…A potem to już poleciałam i godzina czuwania to było mało ;-) - wewnętrzna zasłona Przybytku, baranek, ofiara, krzyż, rozdarcie tej zasłony, Niebo… mnóstwo, mnóstwo myśli :)
…I taka to radość, która pojawiła się niespodziewanie i wyrosła z ogromnej niechęci. I taka to modlitwa w obecności Maryi – Matki Słowa.
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Steve Snodgrass/flickr.com