Mader

Trzymając się ściany...

dodane 12:10

Wiekowe ściany kościoła wymagały porządnego remontu. “Osuszono je, ale ile jeszcze jest do naprawy... Ileż to pracy, pieniedzy, czasu... No i robotników. Mało.” – spoglądałam na zniszczone mury stojąc w czasie Mszy św. na zewnątrz.

Po trawniku, pod nogami i po ścieżkach łaziły brzdące, jak to latem na wsi. To ich czas na “oswojenie się”. Większość do jesieni zrozumie, o co chodzi i będzie mogła dostąpić przechodzenia “przez próg”. Na wsi, inaczej niż w mieście, “za progiem” nie wolno już dokazywać, marudzić, płakać. Tu nie ma “mszy dziecięcych”. Trzeba być cichym i skupionym, jak dorosły, choćby sie miało dwa lata. Co najwyżej można uciec w sen.

 

Maluch w czerwonych spodenkach podnosił się z wysiłkiem. Oparł malutką dłoń na omszałej cegle i powoli stawał na nogi. Mury, o których przed chwilą myślałam z troską, dla niego były solidnym oparciem! Udało się. Potem trzymając się ich, krok po kroku, z wyraźną radością posuwał się do przodu. Być może były to jego pierwsze samodzielne kroki? Dla pewności spojrzał na tatę, który kiwnął głową: “Idziesz!”. Prawie zniknął nam w oczu za załomem, gdy postanowił się puścić. I dopiero wtedy upadł.

 

Mader

mader.isma.kasia.aga@gmail.com

 

fot. l spoon l /Flickr.com

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 05.11.2024

Ostatnio dodane