Historyjka dla mam, które w ocenie innych są zbyt stare lub zbyt młode, mają dzieci za mało lub zbyt wiele i wymagają od nich zbyt dużo lub stanowczo za mało.
Szyszka. Drobne paluszki chwyciły ją pewnie. - Mama – i szyszka powędrowała do środka.
- Pamiętaj, że dzisiaj niedziela, pamiętaj, że dzisiaj niedziela – to Mąż schodził po schodach. Nie wiem, czy mówił (mamrotał?) to do mnie czy do siebie.
Wiekowe ściany kościoła wymagały porządnego remontu. “Osuszono je, ale ile jeszcze jest do naprawy... Ileż to pracy, pieniedzy, czasu... No i robotników. Mało.” – spoglądałam na zniszczone mury stojąc w czasie Mszy św. na zewnątrz.
Siedzieli na brzegu piaskownicy: Kobieta i Dziecko. Dziecko rozglądało sie ciekawie. Dookoła pusto (osiedle było drogie, więc nie tylko brakowało niemowląt, ale i dorośli schodzili się zmęczeni dopiero późnym wieczorem). Tylko ściana zieleni.
Wybaczcie, nie potrafimy jeszcze pisać „normalnych” Okien (cokolwiek by to znaczyło)
Od kilku dni wakacyjna Warszawa przygotowuje się do następnej rocznicy Powstania Warszawskiego.