Może to rzeczywiście tak jest, że każde dobro wcześniej czy później ląduje na krzyżu?
Właściwie trzeba by wypróbować. Zrobić tak, tak i tak i zobaczyć, co się będzie działo. Tak mówiła. Takie proste?
Poszedłem wczoraj na cmentarz. Posadzić kwiatki na tych grobach bliskich, na których ich brakowało....
To dobra wieść. Przed miesiącem, dwoma, pewny być jeszcze nie mogłem.
Już zapomniałem jak to jest. Ale... wraca dawna radość. Choć trochę pokiereszowana. Ale nie wygląd się liczy.