Codzienność

A jednak...

dodane 09:20

Jednak jest lepiej...

Zmartwychwstanie nie było powrotem do starego życia, ale rozpoczęciem nowego. W moim przypadku stało się coś podobnego. Znów po staremu śmieję się, dowcipkuję. Stare rany przyjąłem jako oczywistość, z którą trzeba żyć. Tak, zdecydowanie więcej we mnie radości, zdecydowanie mniej smutku. A jeśli pojawia się złość na to stare, to dużo mniej boli. Świat wokół w zasadzie się nie zmienił. Ja się zmieniłem. Nabrałem do tego wszystkiego trochę dystansu.

Napisałem "w zasadzie". Tak, nie zmienił się, ale coś drgnęło. Trzy miesiące temu Główny Sprawca całej tej ze mną kałabani triumfował. Wydawało mu się, że publicznie został namaszczony rzez pochlebców na geniusza. Parę dni temu nagle odczuł, że istnieją granice pomiatania ludźmi. Myślę, ze akurat ci zbuntowani to egoistyczne anemony i akurat w tym sporze racji nie mają, ale Nadrzędnej Przyczynie dali do myślenia. No i nastąpiła druga, niezależna od tego rzecz. Nieporuszalny Poruszyciel, który zawsze podejmuje genialne decyzje nagle stanął w ogniu zewnętrznej krytyki. Oj, wcale nie tak wielkiej. W zasadzie to drobiazg. Ale dla niego, przyzwyczajonego do pochylonych karków, to jak trzęsienie ziemi. Powinno być mi go żal, bo krytyka w dużej mierze była niesłuszna. Ale nie jest. W końcu ma okazje zobaczyć jak to jest, kiedy ci, którzy jednak mają nad nim jakąś władzę zaczynają jakieś podjazdy.

Być może jego dni są policzone. Nie wiem czy dla mnie to dobrze. Nowe miotły raczej zazwyczaj inteligencją nie grzeszą Ale w sumie myślę, że co ma być to będzie. I tak nie mam na to żadnego wpływu...

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024

Kategorie