"Młodych się nie słucha" - tu i ówdzie się skarżą. Ha. Mniemanie że ze starszymi jest inaczej to złudzenie.
Zawsze mam rację. Czasem tylko udaję, że jej nie mam - mawiał mój przyjaciel. Normalka. Nie ma chyba człowieka, który myślałby inaczej :) No bo w sumie: gdybym był przekonany że nie mam racji, to bym pogląd zmienił, nieprawdaż?
Oberwało mi się. Jestem faryzeuszem, bo krzywym okiem patrzę na miłosierdzie. E... Może i taki ze mnie cham, choć właściwie tak się nie czuję. Nigdy nie zabraniałem Bogu przebaczać. Boję się raczej niewierności. Faryzeizm nie polegał przecież fgłównie na braku miłosierdzia, ale na takim wykręcaniu Bożego prawa, że przestawało znaczyć co znaczy. A czym innym jest to, co nazywa się rozeznawaniem?
Pytam o chrześcijan, o Kościół. Niby jasne: doprowadzić ludzi do zbawienia. To dlaczego tyle wysiłku poświęcamy na spory?
Czy sumienie może wskazywać niezgodnie z obiektywną norma moralną? Ano może. Gdy jest źle skalibrowane.
W Polsce umiera chrześcijaństwo. Wykorzeniają je gorliwi członkowie Kościoła. Biskupi milczą, niestety – napisał w TP w tekście „Oskarżam" o Wiśniewski OP. A ja czytając jego tekst mam mieszane uczucia.
Martwiłem się nie tak dawno, gdy odwoływano Beatę Szydło. Ale dzisiejsze zmiany w rządzie bardzo mnie ucieszyły. No, przesadziłem. Jedna zmiana.