Usłyszałem dziś w nabożeństwie po Mszy. Fragment suplikacji. "Abyś nas do prawdziwej pokuty przyprowadzić raczył". Czyli?
20 02 2020. Albo 2020 02 20. Czy wobec tak pięknej daty można przejść obojętnie? :)
... a czarownicy i czarownicy rzucają zaklęcia, by gromów było więcej i więcej.
Kapela z garażu nie ma co czekać na nagrodę Grammy, a początkujący pisarz - na Nobla. Niby oczywiste, prawda?
Dopadły mnie dziś absurdy. W ilości znacznie przekraczającej codzienną średnią. Tego świata naprawdę nie można zrozumieć. "A żyć trzeba".
Drżące na wietrze jesienne trawy, porosty na skałach, drobne polne kwiaty... Albo i malwy. Człowiek takiego piękna stworzyć nie potrafi.
Różnie się o nim myśli. Mnie bardzo podoba się, jak przedstawione zostało w dzisiejszym pierwszym czytaniu.