Zawirowania wobec wyborów są dla mnie coraz bardziej żenujące.

Ja wiem, głupi jestem nie znam się. Ale czyż wybory nie są najważniejszym aktem demokracji? Bez nich się nie da. Dziś mamy tak: ci, którzy chcą wyborów konstytucyjnym terminie dążą ponoć do dyktatury, łamiąc konstytucję i prawo. Ci zaś, co ich nie chcą i jak mogą starają się je odłożyć, są miłośnikami demokracji: bronią konstytucji i prawa. A najdziwniejsze, że cała rzesza ludzi w to wierzy. Gdzie my żyjemy?

Podobnie ma się sprawa z zagrożeniem epidemią. "Nie radzimy sobie" - powtarzają w TVN24 za jakąś organizacją pokazującą wykresy z wszystkich krajów. Tyle że patrzą tylko jak zmienia się krzywa, a nie ile mamy zachorowań, ile w szpitalach, ile zmarło. Jak codziennie liczba chorych rosłaby o 3, to też by tak twierdzili, bo krzywe pokazują? Czas może wrócić do szkoły i nauczyć się czytać wykresy, a nie dziennikarstwem się zajmować i takie brednie przekazywać innym.