Codzienność, Inspiracje

W tygodniowym rytmie

dodane 13:32

I nie potrafię przyspieszyć...

Który to już odcinek? Trzydziesty pierwszy, jeśli dobrze policzyłem. Trzydziesty pierwszy odcinek cyklu "Apokalipsa dziś". A jestem dopiero gdzieś w połowie...

Najdziwniejsze? Nie potrafię przyspieszyć. Np. pisać dwóch tekstów tygodniowo. Tyle w portalu innej roboty, tyle innych "pisarskich" zobowiązań, że mimo szczerych chęci częściej niż raz na tydzień - i to nie zawsze - pisać nie potrafię. Moje przeczucia na ogół się nie sprawdzają. Teraz mam jednak dziwne wrażenie, że coś w niej jest. Że ten tygodniowy rytm i brak możliwości przyspieszenia są po coś...

Do pisania dojrzewałem miesiącami. W zasadzie nawet latami. Zdecydowałem się, bo, cóż, ten świat wokół nas coraz bardziej wizje Apokalipsy przypomina. I piszę tu o wymiarze duchowym, nie jakichś katastrofach w świecie materialnym. Mam wrażenie - powtarzam, moje przeczucia raczej się nie sprawdzają -  że kiedy będę kończyć i ten świat jakoś będzie się już zmieniał. Że to tempo, ta niemożność przyspieszenia, są jak kolejne anielskie trąby Apokalipsy: musi być w tym tempie nie innym...

Nie wiem. Bardzo jednak chciałbym, by ten świat faktycznie niedługo się zmienił. Na lepsze. By zmądrzał, wyszlachetniał. A zło, to bezwstydne, butne zło, zniknęło całkiem. Albo przynajmniej schowało się gdzieś do kąta. 

Zobaczymy. Na rozum ta intuicja jest bez sensu. Ale zobaczymy. Może. Jeśli dożyję... Jeśli dalej będę mógł pisać...

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 08.10.2025