Codzienność, Złośliwości

Burza powoli cichnie

dodane 11:48

Co nie znaczy, że nie może wrócić.

Burza powoli cichnie. Wybory okazały się dla mediów tematem ważniejszym. Chodzi oczywiście o burze wywołaną filmem Sakielskich.  Nie pisałem wprost o sprawie, ani na blogu, ani w wiarowych komentarzach. Nie lubię dolewać oliwy do ognia. Choć część moich wypowiedzi jakoś tam do tej sytuacji się odnosiła... Napisałem za to na Facebooku. Trochę. I dziś to powtórzę, nie zmieniłem zdania.

Zacytuję.

Jestem oczywiście ujawnionym faktami na temat wykorzystywania małoletnich przez księży głęboko poruszony i uważam takie postępowanie za haniebne (wykorzystywanie, nie ujawnianie). Moim zdaniem winni powinni zostać ukarani, także karami kościelnymi. I dobrze, że tak się dzieje.

Moją wiarą i moim widzeniem spraw wiary to jednak jakoś nie wstrząsa. Po pierwsze dlatego, że sam jestem grzesznikiem a wiedza, że według ludzkiego spojrzenia ktoś grzeszył bardziej wcale nie sprawia, że czuję się lepszy. Po drugie, chyba ważniejsze.... Nigdy nie uważałem, że jestem gorszy od księży czy biskupów, więc i wczoraj i dziś, gdy wychodzą na jaw grzechy niektórych kapłanów nie czuję się oszukany. Jak są ludzie i ludziska, tak są księża i "księżyska". Zawsze o tym wiedziałem, choć o takie grzechy akurat nigdy żadnego z księży nie posądzałem. Wszystkich nas kiedyś Bóg osądzi. Po prostu choć kilku - kilkunastu księży miało mniejszy czy większy wpływ na moją wiarę, zawsze byłem w swojej wierze samodzielny, moja wiara na nich nie "wisiała". Pokazanie mi, że są księża popełniający wielkie grzechy nie powoduje, że moja wiara w Jezusa Chrystusa zgaśnie...
Koniec cytatu...

Dziś mógłbym jeszcze parę myśli do tego dodać. W dużej mierze pokrywają się właściwie z tym, co na swoim blogu napisał ks. Węgrzyniak. Polecam

https://www.wegrzyniak.com/2463-o-pedofilii

Jeszcze  parę myśli chciałbym jednak dodać czy wyakcentować. Otóż... Zauważyłem przez tych kilkanaście dni od opublikowania wpisu na Facebooku, że podobnie jak ja patrzy na tą sprawę sporo wierzących. Grzech, paskudztwo, podłość, a dla nas wstyd. Ale jest w Kościele też wiele dobra. Nieuczciwym jest, gdy wskutek grzechu niektórych – przecież nie tak wielu – przestaje się widzieć dobro. Nieuczciwym jest też, gdy na Bogu ducha winnych wskazuje się jak na złoczyńców, gdy sugeruje się, że odkrycie ich rzekomych grzechów to tylko kwestia czasu, gdy stosuje się odpowiedzialność zbiorową.

Widzę, niestety, jak ten styl przyjmuje także sporo ludzi uważających się za wierzących. Czasem mówią czy piszą tak, jakby wiedzieli coś więcej, ale dawali czas hierarchom, by sami coś z tym zrobili. Nie wiedzą oczywiście nic, bo jeśli wiedzą o wykorzystywaniu dzieci mają obowiązek donieść na policję czy do prokuratury, a nic takiego nie robią. Ale tym swoim mówieniem i pisaniem pogłębiają atmosferę podejrzliwości. Złości mnie to o tyle, że stawiają się w roli sprawiedliwych oburzonych na grzech, a sami grzech rzucania fałszywych podejrzeń popełniają. I nie widzą w tym nic złego.

Nie, to nie jest tak, że są sprawy, w których rzeczą chwalebną jest dzielić się swoimi podejrzeniami co do moralnych mankamentów bliźnich. Albo wiem i wtedy w pewnych okolicznościach, dla większego dobra, powinienem powiedzieć albo nie wiem i wtedy nie powinienem czyichś moralnych mankamentów sugerować. Koniec kropka. Trzeciego wyjścia nie ma. To znaczy jest, ale nie jest ono uczciwe.

Nieuczciwym jest też moim zdaniem twierdzenie, że hierarchowie nic z tym nie robią, że problem lekceważą itd itp. Robią. I to od lat całkiem dużo. Jasne, zdarzają się niektórym potknięcia, może niezbyt gorliwe zajmowanie się sprawą itd itp. Ale generalizowanie w tej sprawie, równanie wszystkich do najgorszego,  jest po prostu nieuczciwe. „Kościół w Polsce” to twór mało formalny z punktu widzenia kościelnego prawa. Także Konferencja Episkopatu Polski ma ograniczone prerogatywy. Kościół to diecezje. I ocena konkretnego biskupa, konkretnej kurii ma sens. Nie ma natomiast sensu przypisywanie wszystkim ułomności tego czy owego biskupa czy złego działania tej czy owej kurii. I ludzie znający trochę zasady organizacji Kościoła nie powinni być na to ślepi.

Ostatnie wydarzenia znacznie wyraźniej niż wcześniejsze, także opublikowanie przez biskupów smutnego raportu na temat tego typu zachowań wśród duchownych, pokazały mi, co tak naprawdę w niektórych ludziach siedzi. Ujawniły skrywane złości, fobie czy faryzeizm (zaznaczam: nie chodzi o pedofilów pokazujących na innych, bo akurat takowych nie znam, ale szerzej, o inne grzechy). Wydaje mi się, że warto, by każdy z nas samego siebie zapytał, czy w tych dniach zdał egzamin z miłości do Matki Kościoła czy tez zaczął ją obrzucać błotem z powodu grzechu niektórych jej dzieci. Niestety, podejrzewam, że ci, którzy powinni tu uderzyć się w piersi żadnego grzechu w sobie nie zauważą. Oni są przecież czyści, prawda? Ich grzech oburza. A ich własne grzechy? Cóż, były mniejsze. Oni zresztą dwa lata temu, pięć lat temu czy lat temu dwanaście się wyspowiadali. I już nie ma sprawy...

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024