"Bo tak" to chyba jedyna sensowna odpowiedź na pytania o niektóre absurdy naszego życia. Trochę się mózg buntuje, ale...
Po co są przepisy? Żeby ich przestrzegać? Święta racja. Bo chyba nie po to, żeby jakoś sensownie porządkowały naszą rzeczywistość.
Te informacje przeszły jakoś bez większego echa. Nie wnikam nawet dlaczego. A wypowiedzi hierarchów były naprawdę skandaliczne.
Od Stogu Izerskiego przez Beskidy i Tatry po Przełęcz Bukowską. Sprawdziłem podczas tych wakacji. Właściwie nic się nie zmieniło.
Patrzę na to, co na Bliskim Wschodzie i w Afryce wyprawiają islamiści i na to, co we wschodniej Ukrainie wyczyniają Rosjanie. I co?
Niektórzy martwią się, że w niebie będzie nudno. Bo bo niby ciągle to samo. Ja wiem, jak Bóg może rozwiązać ten problem.
Con tres heridas yo - śpiewała niegdyś Joan Baez - la de la vida, la de la muerte, la del amor.
Na marginesie zagubienia się w Tatrach ojca z pięcioletnim synem.