Inspiracje, Codzienność
Wielkanoc
dodane 2015-04-06 15:04
Każdy kto żyje i wierzy we mnie nie umrze na wieki. Wierzysz w to?
To skierowane do Marty pytanie Jezusa warto chyba też odnieść do siebie. Czy wierzę, że nie umrę na wieki? Że zmartwychwstanę? Że na powrót moja dusza oblecze się w ciało? I że z ciałem, podobnie jak Chrystus, będę już żył na wieki?
Zejście z Wielkiego Mięgusza nie jest trudne, ale, co tu dużo mówić, trochę stresujące. Ścieżka wąska, trzeba uważać, by taszczonym na plecach worem nie zahaczyć o jakiś wystający na ścieżkę występ. Najczęściej z prawej. Wtedy odbija człowieka w lewo. A wtedy.. Cóż... Trochę tam jednak powietrza jest. Największych emocji dostarcza, jeszcze blisko szczytu, taka bańbuła, zagradzająca w pewnym miejscu ścieżkę. Trzeba ją obejść. Nie bardzo jest się za co złapać, więc ostrożnie, twarzą do skały, czujnie przestawiając nogi, by przypadkiem w takim momencie się nie zachwiać i nie runąć w dół. Zwłaszcza że po długiej drodze w górę człowiek trochę już zmęczony. Potem jest już łatwiej. Choć cały czas trzeba być czujnym.
Kiedy dotarliśmy na Hińczową Przełęcz było późne popołudnie. „To może jeszcze Cubryna” – zaproponowałem. Ile tego mogło być? Piętnaście minut? Pół godziny? Raz dwa byśmy się uwinęli. Ale koledzy nie mieli ochoty. Jasne, przecież będą jeszcze okazje. A teraz jeszcze kawał drogi przed nami. Włóczyć się po Galeriach (Mięguszowieckich) po nocy to niezbyt szczęśliwy pomysł.
Los sprawił, że kolejna okazja już się nie pojawiła. To pogoda, to wypadek, to inne plany. Można by teraz. Można by. Podobnie jak w wiele innych miejsc, które tak chciało się zobaczyć i dotknąć. Po raz pierwszy po raz drugi, po raz dziesiąty. W tych sprawach jestem zachłanny. Osiągnąwszy jeden cel zawsze wyznaczałem sobie kilka następnych. Tym sposobem nie tylko jednego życia za mało...
Ale się zbytnio nie przejmuję. Przecież wiem, że przede mną cała wieczność. Nie w nudnym, cukierkowato-obłoczkowatym niebie. W niebie, które będzie odnowionym światem. W niebie, w którym będę miał ciało. Nie wierzę, by mogło tam zabraknąć takich gór. Są piękne. A niebo przecież musi być piękniejsze niż ta nasza ziemia. Nie, wcale się nie domagam, by było w nim więcej gór. Ale muszą być. Z tym swoim rumoszem, słońcem, wilgocią, mgłami, porostami; pachnące, jak tylko granitowe skały pachnieć mogą. Wobec ich piękna Stwórca na pewno nie przechodzi obojętnie. I ten projekt na pewno zechce realizować dalej w niebie...
A wtedy... Zważywszy, że w niebie wszyscy będziemy zasłużonymi, choć wiecznie młodymi emerytami... I nie będzie już śmierci, więc i strachu...Ech.. Dobrze się zapowiada :)