Nie umiem sobie ostatnio znaleźć miejsca - chodzę, szukam, nic. Dziś już miałam zupełnie dość świata i powędrowałam na największą górę w okolicy. Usiadłam okrakiem na szczycie, do placów przytulił mi się pies. Przed sobą miałam widok na Trójmiejski Park Krajobrazowy, a za sobą Zatokę Gdańską. Poszłam tam się wyżalić chyba, ale nie pomogło... chciałoby się powiedzieć: zmarzłam jak pies. Ale psu [...]
Dobrze, że w dzisiejszym blogowaniu uprzedził mnie x. Artur Stopka. Bo jeśli to ja miałabym pierwsza pisać na ten temat... oj to na pewno by się pióra wzbiły w wirtualne powietrze. No co? Mrówka-choleryczka.
Jak można się było spodziewać kazanie było o modlitwie, a szczególnie o naszych postawach. Młody "nieśmigany" ksiądz nauczył maluchy i składania rąk i robienia znaku krzyża więc przyszła pora na klęczenie, tudzież przyklękanie więc swoją niezawodną metodą oczekiwał odpowiedzi od [...]
Kilka tygodni temu wychodząc na wieczorny spacer z psem uderzyło mnie mroźne powietrze znad morza. Ono niesie ze sobą ten specyficzny zapach. Pomyślałam wtedy, że koniec lata czas się przygotować na "trudne czasy". Miałam rację, dziś spadł pierwszy śnieg.
Po ogłoszeniu zmian parafialnych miałam różne nadzieje, typowałam neoprezbitera na nowego duszpasterza (jak się potem okazało zgodnie z wolą byłego duszpasterza) ale niestety DA przejął drugi z księży przybyłych (w którym wtedy pokładałam nadzieję). W zeszłym tygodniu ksiądz niedomagał głosowo poprosił więc tylko o spisanie naszych pomysłów i zostawił nas na korytarzu. Dziś udało nam się wejść [...]
Mieliśmy dziś spotkanie świetlicowe. Dochodzę do wniosku, że dziewczyny są szurnięte. Omawiałyśmy właśnie plan wyjazdu naszych dzieci - Kraków, Wieliczka, Wadowice i Oświęcim. Byłyśmy już przy końcu kiedy Ela zaczyna głośno myśleć: "Oświęcim, Oświęcim, hmm... Oświęcim... No bo jak ja poznałam L. i zajrzałam do jej kwestionariusza osobowego to w zainteresowaniach wiecie co miała wpisane? [...]
Wszystko jest jakoś na opak. Nie widzę sensu, a cel sam w sobie staje się jakiś taki niewyraźny, zamazany. Trochę jak ślepiec na pustyni - i tak jest skazany żeby tam zginąć, ale dla większego zdołowania odebrano mu wzrok. Cóż... z każdej strony słyszę tylko kłamstwa. Szkoda słów.
Szwędając się dziś z psem po lesie znalazłam na jednej ze ścieżek tablicę rejestracyjną z Lęborka. Zaczęłam się zastanawiać co powinnam zrobić, w końcu podlega to jakiemuś urzędowemu zarachowaniu. Wyciągnęłam komórkę i zadzwoniłam do ojca żeby się poradzić wszak on od lat "siedzi" w przemyśle samochodowym. Ojciec z politowaniem w głosie na obywatelskie postawy córki poradził mi żebym sobie tym [...]
Siedzieliśmy w szóstkę przy stole jedząc drożdżówki i pijąc herbatę. Jakoś tak wyszło, że L. spytała dzieciaki kiedy ostatnio były na Mszy św. Dwójka chłopaków nie widziała (choć mam wrażenie, że jeden się specjalnie zgrywał), K. ze spuszczonym wzrokiem powiedziała, że "dwa tygodnie temu bo ostatnio nie mogła bo musiała iść do dziadka do szpitala", a KB zaczęła się wykręcać od odpowiedzi. - no [...]
Pojechałam do Gietrzwałdu. Zdecydowanie to miejsce dobrze na mnie działa. Musiałam się wykrzyczeć i udało mi się złapać trochę [...]