Mrówczątka
świetlicowy posiłek
dodane 2007-10-08 21:41
Siedzieliśmy w szóstkę przy stole jedząc drożdżówki i pijąc herbatę. Jakoś tak wyszło, że L. spytała dzieciaki kiedy ostatnio były na Mszy św. Dwójka chłopaków nie widziała (choć mam wrażenie, że jeden się specjalnie zgrywał), K. ze spuszczonym wzrokiem powiedziała, że "dwa tygodnie temu bo ostatnio nie mogła bo musiała iść do dziadka do szpitala", a KB zaczęła się wykręcać od odpowiedzi. - no co Ty (KB) nie ściemniaj, przypomnij sobie, dziewczyno przecież Ty w przyszłym roku masz bierzmowanie - próbowała zmobilizować L, jednak bez skutku. A mnie po karku przeszły ciarki. Prawda te dzieciaki w przeciągu 2-3 lat będą przystępować do sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej.
- Dobra kończymy, wypijcie do końca i idziemy do pracy dalej, a szczególnie Ty KB. mamy do zrobienia jeszcze całą matmę. - pogoniłam podopiecznych, wszak rzeczywiście późno się zrobiło. Wstaliśmy, odmówiliśmy modlitwę zakończoną znakiem krzyża.
- Teee... P. a Tobie się coś nie pomyliło? - rzuciłam do chłopaka, który jeszcze kilka lat temu był ministrantem w pobliskiej parafii
- eee co ciocia?
- no jak Ty się żegnasz?
- przecież normalnie
- no normalnie... dla braci na wschodzie
- eeee ciocia!
- no najpierw lewo, potem prawo; najpierw dalej potem bliżej - jakoś łopatologicznie kierunek trzeba określić...
- ciocia nie znasz się!
- no dobra może się nie znam, ale Ty jeszcze raz robisz znak krzyża, tym razem po mojemu.
A dziś mi Friend powiedział, że mi biskup urwie łeb za nauczanie religii bez misji. A mnie te papiery jakoś nie przekonują, ktoś te dzieci musi uczyć jeśli katecheza w szkole nic nie daje, a rodzice zupełnie zlewają temat.
Misji oczywiście do końca studiów nie dostane, a jakby się któremuś biskupowi pomyliło i chciał mi jednak takową wręczyć po dyplomie to mu oddam! w życiu nie chce uczyć religii! :P