radosci i troski jednego strusia

Archiwum


  • Nie mam chęci niczego nadrabiać...

    Pojutrze już czwarta niedziela adwentu, a ja czuję się, jakbym go wcale nie rozpoczęła. Jak na ironię, nawet codzienna Eucharystia przestała być codzienną, a moje plany pozostały w sferze planów... niezrealizowanych. A wszystko dlatego, że dobrała się do mnie jakaś wstrętna grypa. Dopóki trwała sesja, a do tego a to RCIA, a to polska szkoła, szpital, no i oczywiście własny dom i zobowiązania w [...]


  • Prezent

    Taki skromny urodzinowy upominek (niestety, tylko ściągnięty z internetu) dla podopiecznej Jednego z wielu [...]


  • Zima, uszka i szydlo z worka...

    Od kilkunastu godzin jestem w Calgary u moich dzieci, ale coz to byla za podroz. W tym roku zima w Kanadzie rozszalala sie bardzo wczesnie, od tygodnia co drugi dzien burze sniezne daja sie niezle we znaki, nic wiec dziwnego, ze czesc lotow w ogole zostalo odwolanych. Ja naleze do tych szczesliwcow, ktorzy mogli zrealizowac swoje plany podrozy, chociaz z malym poslizgiem. Pierwotne opoznienie [...]


  • Prawie ferie

    Uff, dziś zakończyły się wreszcie zajęcia na uczelni i mogę prawie powiedzieć, że mam koniec semestru. Zostało mi jeszcze napisanie zakończenia do jednej z wymaganych prac, może do wtorku się z tym wyrobię, choć czas mam do piątku i laba aż do 7 [...]


  • Marynarskiego kołnierzyka cd...

    Mija już prawie trzy tygodnie od naszego niepokalańskiego zjazdu, ale chciałabym jeszcze do niego powrócić. Kiedy ja pisałam wspomnienie na blogu, Basia w tym czasie pisała do nas o swoich odczuciach. Mając jej zezwolenie umieszczam je [...]


  • Banff i Góry Skaliste raz jeszcze

    Po powrocie z Calgary wpadłam w taki wir zajęć, że już prawie nie pamiętam, że w ogóle gdzieś wyjeżdżałam. Zajęć co niemiara i jeszcze więcej z powodu samowolnie przedłużonych ferii. Jakoś to powoli zaczynam ogarniać, choć jak zwykle kosztem snu, ale nie narzekam. Nawet miałam już swoje poświąteczne spotkanie z Fr. John (nie przestaję dziękować Panu Bogu za dar mojego kierownika duchowego). [...]


  • Strusia duma

    Muszę przyznać, że jestem z siebie bardzo dumna [...]


  • Załamka...

    No i jak tu sie nie zalamac? Dzis odkrylam, ze moj blog nie jest jedynym, ktory nosi tytul "bez tytulu." Wychodzi na to, ze popelnilam plagiat, bo tamten powstal dlugo przed [...]


  • Prezent

    Zwykle jakoś opornie mi idzie słuchanie mojego kierownika duchowego (chyba zbyt łagodny :D , ale od czasu do czasu jakoś mi się to udaje [...]


  • I znowu sukces...

    I znów wychodzi ze mnie strusiopaw :D Znowu jestem z siebie bardzooooo [...]

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco