Idac dzis rano na Msze, dziwilam sie, dlaczego ustawiane wlasnie w parku miejskim przed kosciolem brodziki (male, wieksze i ogromne) napelniane sa woda wezami przeciagnietymi z kosciola. Po Mszy juz wszystko [...]
Po piętnastu dniach nieobecności wróciłam domu. W Calgary było cudownie i tylko małżonka brakowało mi do pełnego szczęścia. Ostatni raz w komplecie byliśmy prawie dwa i pół roku temu, kiedy Przemek przyjechał na Marty [...]
Co prawda nie wypada się chwalić swoimi zasobami bankowami, ale myślę, że zostanie mi wybaczona ta nieskromność. A poza tym, to nie tylko chcę się pochwalić, ale i podzielić. Darmo dostałam w dzisiejszym e-mailu, darmo więc daję :D
Z dniem dzisiejszym nie mam już nic, czym mogłabym się tlumaczyć, ze nie mam czasu na pisanie bloga – studia skończyłam miesiąc temu (chociaż ciągle jeszcze dochodzę do siebie po tym maratonie naukowym ostatniego roku), dziś było zakończenie roku szkolnego w polskiej szkole (ostatnie dni były kolejnym maratonem, choc innego kalibru – egzaminy, wystawianie ocen, sprawozdanie do kuratorium, [...]
Aż do wczoraj przez pewien czas wydawało mi się, że moje "porażki" wcale nie działają na mnie tak jak kiedyś. Tak bardzo chciałam jechać na rekolekcje do Woźniakowa. Nie wyszło. Chciałam w lipcu rozpocząć mój woluntariat na oddziale paliatywnym, muszę czekać do drugiego tygodnia września. Skoro wyjazd do Polski nie doszedł do skutku, a na rozpoczęcie pracy muszę czekać, pomyślałam, że w końcu [...]
Chyba powinnam zrobić jakieś podsumowanie moich wakacji. Czterdzieści cztery dni w Calgary (planowałam tylko 21), to nie mało. Już na drugi dzień po przyjeździe rzuciłam się w prace wokół domu. Zaczęłam od wyrywania chwastów na trawnikach przed domem i dokończyłam dzieło Marka naprawy trawnika z tyłu domu zdewastowanego przez ubiegłoroczną budowę patio i przez bądź co bądź nie zupełnie [...]