bez tytulu
Ojcze, przebacz im, bo nie wiedza, co czynia...
dodane 2009-08-12 20:14
Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.
Dzisiejsza Ewangelia tak bardzo pasuje do sytuacji parafii sw. Alberta Wielkiego. Od niedzieli wszyscy zgodnie modlili sie o odzyskanie skradzionej figury Matki Bozej. I Pan odpowiedzial. Parafia odzyskala swoj Skarb. Zbeszczeszczony, oszpecony, nadpalony, ale jest, wrocil do domu.
On na krzyzu wolal: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedza, co czynia.” Ci pewnie tez nie wiedzieli, co czynia, dlatego w jutrzejszym czytaniu uslyszymy:
„Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.”
Pozostaje wiec modlitwa, by Bog dal sprawcom (dotad nieznanym) laske nawrocenia i pokuty i przebaczyl im ich grzech.
Wracajac do samej figury, proboszcz parafii bedzie probowal ja odrestaurowac, choc nie wiadomo jeszcze, czy to w ogole jest mozliwe. W tym momencie przypomnial mi sie: „Moj Chrystus polamany,” tak bliski mojemu sercu, bo w tym Jego polamaniu odnajduje siebie, swoje zranienia, ktore w wiekszosci sama sobie zadaje, i tak sobie mysle, czy ta zbeszczeszczona figura nie przemawialaby mocniej do wielu serc? A pusta grota skojarzyla mi sie z pusta rama obrazu Pani Jasnogorskiej nawiedzajaca parafie w czasie, gdy kopia obrazu byla uwieziona przez owczesne wladze PRL-u.
P.S. Rano szlam do kosciola z nadzieja, ze zobacze figure Matki Bozej. Niestety, proboszcz ukryl ja w bezpiecznym miejscu. Ku mojej jednak radosci dostalam przed chwila wiadomosc, ze moge ja zobaczyc dzis w godzinach urzedowania biura lub jutro po porannej Mszy. Jesli dostane pozwolenie zrobienia zdjecia, nie omieszkam podzielic sie nim.