Gdy weszlam do pomieszczenia, w ktorym jest przechowywana figura Maryi, uderzyl mnie najpierw ostry zapach spalenizny.  Stalam przez moment oniemiala z przerazenia i jedyne, co pozniej moglam  zrobic, to ucalowac kopule pod Jej stopami.  Mialam wrazenie, ze najmniejsze moje poruszenie bylo dla Niej nowo zadawana rana.  Dopiero po dluzszej chwili, gdy do sali weszlo jeszcze kilka osob, ocknelam sie i nawet odwazylam sie poprosic o pozwolenie na zrobienie kilku zdjec.  Wcale to nie bylo latwe.  Czulam sie, jakbym dopelniala juz raz popelnionego swietokradztwa.

Na szyi Maryi sprawcy wyryli "420?" 

Wg opinii jednych, liczba ta symbolizuje dzien "poswiecony" palaczom marihuany, czy cos takiego.  Wg opinii innych, dla pewnej grupy Pakistanczykow liczba ta oznacza "klamstwo."  Cokolwiek by to jednak nie bylo, sprawcy (i nie tylko) przekonali sie, ze Jej sie zniszczyc nie da.  I chwala Panu za to.

P.S.  W tym samym miejscu, gdzie we wtorek rano znaleziona skradziona figure, wczoraj znaleziono wyciete z groty szklo.  Wyglada na to, ze sprawcy za wszelka cene probuja sie pozbyc wszystkiego, co mogloby ich zdradzic.  Niestety, wszystkie slady sa starannie usuniete zarowno z figury Maryi, jak i ze szkla.