Modlitwa dzisiejszej jutrzni: Dziękujmy Bogu Ojcu, który w swej łaskawości pozwala nam dzisiaj rozpocząć czterdziestodniowe przygotowanie do Wielkanocy. Zanośmy do Niego błaganie, aby w tych dniach zbawienia oczyścił mocą Ducha Świętego nasze serca i umocnił je w miłości.
Jedni przeznaczają wolny tydzień (bo nie nazwę tego czegoś przecież długim weekendem) na wyjazd, a inni na remont. Inni, czyli ja i mój mąż, który nie znosi takich akcji. Oboje wolelibyśmy być teraz w górach, łazić, byczyć się na łąkach, obserwować budzącą się przyrodę. Podziwiać dzieła Stwórcy. Ale… jeśli przez kilkanaście lat nic się nie robiło w najbardziej użytkowanej części mieszkania, to kiedyś trzeba znaleźć czas, aby to miejsce odnowić.
Kiedy próbuję sobie wyobrazić Wieczność, przeszywa mnie… trudno to określić… niepokój(?), ból(?), ponieważ Wieczność jest… niewyobrażalna. Niewyobrażalne jest życie, które nie ma końca. Uciekam od wyobrażania sobie Wieczności, ale nie od myśli o obietnicy Wieczności.
Ustaliłyśmy z Mader na tajnej internetowej naradzie, że należy Wam się chociaż notka ;-) Wam - braci blogowa :) Dziękujemy, że nas u siebie linkujecie. Odwdzięczamy się słówkiem.
Tak myślę o Piotrze i Pawle - apostołach, których uroczystość dzisiaj obchodzimy. Boży gwałtownicy. …Zdradził, ale i zapłakał; zwątpił, ale i oddał życie; zwalczał, ale i cały oddał się na służbę.
W sobotę wieczorem przeżywałam z moją wspólnotą liturgię wigilii Zesłania Ducha Świętego. Słyszeliśmy słowa o Kościele. Zebrani z różnych stron Polski, każdy inny widzieliśmy, że jesteśmy Kościołem – wspólnotą ludzi, których łączy wiara w Boga Ojca, w Jezusa Zbawiciela i Ducha Świętego. …Nie, nie działo się nic spektakularnego, ale z pewnością działo się coś wielkiego. I ponownie, jak już wiele razy tego doświadczyłam, działo się poprzez liturgię, znaki. …Miałam pewność braterstwa, wspólnego celu, drogi.
Jestem w trakcie przygotowań do niedzieli, kiedy to nasza najmłodsza córka przyjmie po raz pierwszy Komunię Świętą. …Próbuję nie zgorzknieć. …Chodzi m.in. o piękno liturgii. Wiem, że nie wszystkim podoba się to samo, ale męczy mnie, gdy osoby odpowiedzialne za przygotowanie liturgii mówią o przepychu, bogactwie. A składają się na to ckliwe wierszyki, porozwieszane tiule, liczne podziękowania, niesione w darach przedmioty, które z pewnością nie będą użyte w czasie liturgii.
Przypuszczam, że nie ma takiego drugiego małżeństwa, które na zaproszeniach z okazji zawarcia sakramentu małżeństwa napisałoby do gości: Prochem jesteś i w proch się obrócisz! …Nam to przyszło do głowy :)