- Ja bym spytała – stwierdziła stanowczo Najmłodsza.
więcej
Tradycji stało się zadość. Wieczór kolędowy udał się nadzwyczaj.
Chodzi za mną biblijny Gedeon :)
Wczoraj padłam, choć miałam ochotę parę słów napisać. Radośnie było :) Wakacje zaczęły się na dobre wraz z przyjazdem gości: jedna kobieta, jedna nastolatka i jedna dziewczynka, czyli dla każdej z dziewczyn naszych domowych po przyjaciółce :)
Okno_na_cztery
Usłyszałam kiedyś życzenie pewnej osoby:
Dzisiejsze słowa nie przechodzą mi łatwo "przez klawiaturę". Ci, którzy mnie znają dłużej- nawet wirtualnie- wiedzą, jak negatywny jest we mnie obraz 13 grudnia i tego, co w związku z nim się w Polsce działo. A dziś piszę nie tylko o cudach, ale i o generale.
Na agapie po nieszporach Niedzieli Zmartwychwstania znajomy ksiądz zapytał mnie: „To teraz powiedz, co było nie tak?” Opowiedziałam:
Trochę mnie już zabolały palce od rytmicznego wyrywania chwastów.
Najpiękniejsze i najtrudniejsze święta nas czekają.
Post był taki, jaki powinien. Bardzo postny. Szczególne trudności- same z siebie, nie dlatego, że były reżyserowane- pojawiały się w piątki. Nadzieja wracała w niedziele.
Mam trochę przedświątecznych spraw na głowie. Najmniej do zrobienia w domu, a przynajmniej zbytnio wewnętrznego przymusu co do ich zrobienia nie czuję ;-)
... gdy trzeba czekać.
To było ponad rok temu, gdy przeczytałam słowa papieża Franciszka, skierowane do młodzieży. Powiedział: "Nieście tę nadzieję. Trzymajcie się tej nadziei niczym kotwicy, trzymajcie mocno sznur." Obraz kotwicy zaczepionej o niebo trwał we mnie przez ten rok z uporem maniaka :)
Udaje mi się od jakiegoś czasu codziennie o 15.00 ustawiać na fejsie przypomnienie o Koronce ze słowami Jana Pawła II. Dzisiejsze były o Weronice.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.