Mama_Kasia
Pokolędowaliśmy
dodane 2014-01-07 20:08
Tradycji stało się zadość. Wieczór kolędowy udał się nadzwyczaj.
A mój mąż wyrobił fantastyczne ciasto drożdżowe. W życiu tak delikatnych rogalików nie jadłam. …I mówił do mnie, gdy popiskiwałam, żeby już dał sobie spokój z tym ugniataniem i rozciąganiem:
- Ciasto drożdżowe wyrabia się nawet godzinę.
- Ale może podsypię mąki, bo to się ciągle klei – radziłam z dobrego serca.
- Ciasto drożdżowe wyrabia się godzinę!
- Ale… to ciasto nigdy się nie wyrobi.
- Nie podsypuj! – uniósł się ambicjonalnie i… miał rację, a mi zabrakło cierpliwości.
Teraz już wiem, że nawet bardzo klejące się ciasto drożdżowe można wyrobić cierpliwością i silną ręką :)
A wieczór był naprawdę udany. Mieliśmy nawet dzieciątko – trzymiesięczną Joasię znajomych. I nowe osoby, które być może zagrzeją miejsca w naszej wspólnocie.
…Wychwalaliśmy Pana z naprawdę odnowioną Jego przyjściem NADZIEJĄ i cieszyliśmy się swoją obecnością. Może to jest ten czas, gdy rozpaćkane ciasto nabiera elastyczności. Oby :)
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. stevendepolo/flickr.com