Mama_Kasia
Wieczność
dodane 2013-08-29 09:32
Kiedy próbuję sobie wyobrazić Wieczność, przeszywa mnie… trudno to określić… niepokój(?), ból(?), ponieważ Wieczność jest… niewyobrażalna. Niewyobrażalne jest życie, które nie ma końca. Uciekam od wyobrażania sobie Wieczności, ale nie od myśli o obietnicy Wieczności.
Dzisiaj w Kościele obchodzimy wspomnienie męczeństwa Jana Chrzciciela i dzisiaj jest rocznica odejścia Samboragi. Przez jakiś czas jej głos był obecny w Oknie. Nie pisała długich notek, ale jej notki były pełne Boga w codziennym życiu. …Modląc się jutrznią, zauważyłam te słowa: Przyjaciel oblubieńca, który stoi i jego słucha, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta moja radość doszła do szczytu. Mówią o Janie Chrzcicielu, ale mam nadzieję, że są też rzeczywistością Samboragi.
Wczoraj skończyłam czytać ostatni tom „Opowieści z Narnii”. Kolejny raz do niego wróciłam :) Jeśli ktoś nie czytał, a zamierza, niech uważa, bo będzie spoiler ;-) C.S. Lewis spróbował opisać Wieczność. A o śmierci napisał m.in. tak:
- Naprawdę wydarzył się wypadek kolejowy – rzekł miękko Aslan. – Wasz ojciec, wasza matka i wy wszyscy jesteście, jak to zwykliście nazywać w Krainie Cieni, umarli. Już po szkole: zaczęły się wakacje. Sen dobiegł końca: jest poranek.
A kiedy to powiedział, przestał wyglądać jak Lew, lecz to, co zaczęło się dziać później, jest tak wielkie i piękne, że nie mogę o tym pisać. (…) Całe ich życie w tym świecie i wszystkie przygody w Narnii były zaledwie okładką i stroną tytułową; teraz rozpoczynali wreszcie Rozdział Pierwszy Wielkiej Opowieści, jakiej nikt jeszcze na ziemi nie czytał – opowieści, która trwa wiecznie, w której każdy rozdział jest lepszy od poprzedniego.
…A nam pozostaje tęsknić za tymi, którzy już odeszli i za… Wiecznością. Tęsknić, wierzyć, kochać i mieć nadzieję.
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. © Mama_Kasia