Jestem bliska zrealizowania gróźb z poprzedniego posta. Wyjeżdżałam dziś pociągiem o piątej rano; nie przejmowałam się za bardzo, bo było jasne, że ledwo wsiądę, ułożę się wygodnie do snu. Ale jasność ta nie wytrzymała konfrontacji ze wschodem słońca. Rety! Słońce wschodzące nad lasami, polami, bagnami i jeziorami Puszczy Augustowskiej sprawiło, że poważnie rozważałam opuszczenie ciepłego i [...]
Tak, tak, pamiętam - jestem Wam winna zdjęcia z drugiego zamku - w Niedzicy. Kto był, ten wie, kto nie był, pewnie nie wie, że ten czorsztyński strzegł granic Polski, a niedzicki - Węgier. Czyli tak naprawdę strzegły się wzajemnie stojąc prawie naprzeciwko siebie po dwóch stronach Dunajca. Aż dziwne, że nie krążą żadne legendy o wielkich romansach czorsztyńsko-niedzickich... Przyznam, że troszkę [...]
Weekend spędziłam w Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów na sesji o Psalmach, którą prowadził o. Franco Mosconi, kameduła, przeor Pustelni św. Jerzego w Rocca di Garda. Już wcześniej wieść gminna niosła, że włoscy kameduli jacyś inni od naszych - i rzeczywiście. Okazało się, że część kamedułów jest bardziej kamedulska, a część - benedyktyńska. W Polsce mamy wyłącznie tych pierwszych, a nasz [...]
Jutro o tej godzinie będę w Paryżu. Cały czas nie bardzo w to wierzę, bo do tej pory za każdym razem jechałam tam z noclegiem po drodze. A teraz dwie godziny i już. Jak w góry :D Tyle że karmią po drodze [...]
Wróciłam. Dziwnie tak wyjeżdżać, ale życie jest życie i swoje trzeba tu jeszcze odbębnić ;) No, nie tylko odbębnić, plany zawierają również bardzo przyjemne punkty programu, ale mimo [...]
Nie wiem, jak to się dzieje, ale znów wyjazd do Irlandii był tym, czego potrzebowałam. Przez cztery dni nie myślałam o pakowaniu, o bieganinie i o wyjeździe, a tylko oddychałam irlandzkimi przestrzeniami. No, to ostatnie to przez dwa, bo w pozostałe przebijałam się łokciami przez [...]
No to zaczynamy od początku. To znaczy trasa, która była dla mnie rowerową rozgrzewką pozimową na początku marca, wczoraj stała się rowerową rozgrzewką pokilkuletnią dla nie-mnie ;) Czyli w końcu wycieczka nie była samotna. Choć, prawdę mówiąc, na te samotne nie narzekam ;)
Mój kolega wrócił z wyprawy do Mongolii. W związku z tym wczoraj przy grzanym winie do 3 w nocy oglądaliśmy zdjęcia i snuli opowieści - znaczy kto snuł, ten snuł ;) Dobrze, że zaczęły się 20stki i już nie muszę wstawać na rano, bo bym była nieprzytomna. Choć jakoś trudno mi się przestawić, prawdę [...]