wilcze wędrowanie
Skąd przypłynęły elfy...
dodane 2008-10-13 23:41
Nie wiem, jak to się dzieje, ale znów wyjazd do Irlandii był tym, czego potrzebowałam. Przez cztery dni nie myślałam o pakowaniu, o bieganinie i o wyjeździe, a tylko oddychałam irlandzkimi przestrzeniami. No, to ostatnie to przez dwa, bo w pozostałe przebijałam się łokciami przez Dublin.
Jestem zafascynowana. Jak ja uwielbiam takie miejsca... Myślałam sobie czasami, że mogłabym być nawet owcą [irlandzką owcą z czarnym łbem] i sobie tam żyć. Tylko żeby mi zmieniali od czasu do czasu pastwisko ;)
Czuję się, jakbym wypoczywała przez rok przynajmniej. Krajobrazy z moich marzeń...