w gąszczu codzienności
12
dodane 2008-10-07 23:57
Ile mil, ile mil, ile mildo Jeruzalem
Ile chwil, ile chwil, ile chwil minie nim
W jego bramach stanę
Robiłam porządki w płytach i proszę :D
W ogóle dość ich mam, raczej udaję, że się pakuję niż robię to naprawdę. Choć dziś trzy pudła rękami Tomka powędrowały do piwnicy. Resztę okupuje kot. Na razie szczęśliwy, ale potem...
A że mam dość porządków, to dobrze się składa, bo w czwartek lecę do Irlandii. Ostatnio zaczęło mi się już wydawać, że to porąbany pomysł, ale jednak trudno było o lepszy. Bo nie chce mi się tu siedzieć. Ciekawe, jak później usiedzę na miejscu w Paryżu, skoro mnie co chwilę gdzieś nosi.
Spotkałam dwóch kolegów ostatnio. Pierwszego to wiedziałam, że spotkam w niedzielę po mszy i nawet miałam nadzieję na jakieś piwko. A on grzecznie przytuptał za rączkę z niewiastą jakowąś! Szukał, szukał i proszę! Jak na mój nos [a niektórzy wiedzą, co potrafi wilczy nos] to znalazł :D W tych okolicznościach to nawet nie żal mi straconego piwa - wracałam do domu w podskokach jakbym sama się właśnie zakochała ;)
A dziś spotkałam drugiego. Nagle się okazało, że podobnie nam się życie ułożyło. Od tych najgorszych doświadczeń, przez stany pośrednie, aż do planów na przyszłość. Za rok wstępuje do naszych Misjonarzy!
Przepraszam, ja się muszę powtórzyć. Życie jest fascynujące :D