wilcze wędrowanie
Dowspudzka Rospuda
dodane 2008-04-15 17:34
Jestem bliska zrealizowania gróźb z poprzedniego posta. Wyjeżdżałam dziś pociągiem o piątej rano; nie przejmowałam się za bardzo, bo było jasne, że ledwo wsiądę, ułożę się wygodnie do snu. Ale jasność ta nie wytrzymała konfrontacji ze wschodem słońca. Rety! Słońce wschodzące nad lasami, polami, bagnami i jeziorami Puszczy Augustowskiej sprawiło, że poważnie rozważałam opuszczenie ciepłego i wygodnego szynobusa na rzecz zamglonej podmokłej okolicy. Następnym razem to chyba przyjadę z namiotem i każę się wywieźć w sam środek tej puszczy przynajmniej na tydzień...
Po czym pewnie ani razu nie wstanę na wschód słońca :D
A wczoraj byliśmy w Dowspudzie oglądać resztki pałacu Paców [no, raczej resztki resztek ;) ] i podziwiać Rospudę wieczorową porą. Oraz ekologów na drzewach, ale z nimi to jak z kaczkami. Występują jedynie w legendach :P