wilcze wędrowanie

Archiwum


  • W sercu miasta w sercu Boga

    No właśnie, dzięki za przypomnienie :) Francuski to pestka :D Co prawda pierwszego dnia zostałam zalana potokiem słów i średnio się orientowałam, w której części Mszy właśnie jesteśmy, ale to był szok początkowy. Teraz nie tylko rozróżniam modlitwy eucharystyczne, ale i rozumiem mniej więcej kazania. A nawet udaje mi się jako tako skoordynować skomplikowany proces jednoczesnej walki z nutami i [...]


  • Pustynnie

    Miałam jechać na pustynię. Chyba raczej nie pojechałam - za to wróciłam. A jeśli nie na pustynię, to na pewno do prozy życia. Koniec z pustą kaplicą późną nocą i wczesnym rankiem. Wczoraj boleśnie rozbiłam sobie wilczy nos o parafialną adorację. Czyli sposoby pań ze Wspólnoty Intronizacji - czy czego tam - na to, aby ani przez chwilę nie zapadła cisza. Bo cisza gryzie, jak każdy wie. Ewentualnie [...]


  • Wielkanoc w Argentynie

    > Tak jeszcze na koniec napisze odrobine o Liturgi Wielkosobotniej polaczonej z [...]


  • Brak tytułu (2008-07-02)

    Wróciłam. Dziwnie tak wyjeżdżać, ale życie jest życie i swoje trzeba tu jeszcze odbębnić ;) No, nie tylko odbębnić, plany zawierają również bardzo przyjemne punkty programu, ale mimo [...]


  • Wróciłam...

    ... i na razie napiszę [...]


  • Skąd przypłynęły elfy...

    Nie wiem, jak to się dzieje, ale znów wyjazd do Irlandii był tym, czego potrzebowałam. Przez cztery dni nie myślałam o pakowaniu, o bieganinie i o wyjeździe, a tylko oddychałam irlandzkimi przestrzeniami. No, to ostatnie to przez dwa, bo w pozostałe przebijałam się łokciami przez [...]


  • Towarzysko

    No to zaczynamy od początku. To znaczy trasa, która była dla mnie rowerową rozgrzewką pozimową na początku marca, wczoraj stała się rowerową rozgrzewką pokilkuletnią dla nie-mnie ;) Czyli w końcu wycieczka nie była samotna. Choć, prawdę mówiąc, na te samotne nie narzekam ;)


  • Kupa kamieni

    Ponieważ modlitwy podobno zostały wysłuchane [tyle że w nieco osobliwy sposób ;) ], udaliśmy się do Czorsztyna. A raczej do kupy kamieni, jak oświadczyło dziecię nr 1 na wieść, że będzie musiało zwiedzać ruiny zamku zamiast popływać statkiem. Ja tam lubię kupy kamieni - bardzo [...]

Ostatnio dodane

Polecam

Bądź na bieżąco