wilcze wędrowanie, przez piaski pustyni
Pustynnie
dodane 2007-08-17 13:45
Miałam jechać na pustynię. Chyba raczej nie pojechałam - za to wróciłam. A jeśli nie na pustynię, to na pewno do prozy życia. Koniec z pustą kaplicą późną nocą i wczesnym rankiem. Wczoraj boleśnie rozbiłam sobie wilczy nos o parafialną adorację. Czyli sposoby pań ze Wspólnoty Intronizacji - czy czego tam - na to, aby ani przez chwilę nie zapadła cisza. Bo cisza gryzie, jak każdy wie. Ewentualnie Pan Jezus by się zanudził, prawda?
Chyba bym się załamała, gdyby nie to, że Msza następująca po adoracji była sprawowana między innymi w intencji o miłosierdzie Boże dla duszy Elvisa Presleya :D