Zachodnie wartości, demokratyczny świat, prawa człowieka... Ot, figowy listek dla zaspokajania mocarstwowych ambicji.
Od Stogu Izerskiego przez Beskidy i Tatry po Przełęcz Bukowską. Sprawdziłem podczas tych wakacji. Właściwie nic się nie zmieniło.
Wśród katolickich publicystów modnym stało się ostatnio twierdzenie, że jeśli spotyka nas prześladowanie ze strony inaczej myślących, to znaczy, ze robimy coś dobrze. Moim zdaniem to dość ryzykowna teza.
To niesamowite wrażenie, gdy moje, niegodne ręce stają się ołtarzem, na którym zwykły, biały chleb staje się Ciałem Chrystusa.
... I nie o sprawy ducha mi chodzi, ale o całkiem przyziemne sprawy materialne.
Jako człowiek mieszkający na Śląsku powinienem chyba się ekscytować tym, co dzieje się w sprawie - nazwijmy rzecz umownie - narodowości śląskiej. Tymczasem, o zgrozo, jakoś zupełnie mnie to nie rusza. Może jestem chory?
Mam wrażenie, że trochę się pogubiliśmy. Dziś jest dobry czas obrać właściwy kierunek.
Przyznam, że pan poseł Paweł Graś mocno mnie dziś zaskoczył. Tak otwarcie przeciw demokracji występować?