• Śladami Borejków

    No to juz wiem, jak wygląda ta sławna Teatralka :D To samo dotyczy Roosvelta i pewnego przejścia podziemnego, które chyba musi być tym z Noelki... A knajpki poznańskie jasno świadczą o tym, że to już nie Warszawa. I nie tylko o ceny chodzi, ale o atmosferę - całkowicie pozbawioną warszawskiego pędu i pośpiechu. Tu w każdej pełno jest czytających ludzi, którzy po skończonym posiłku nie wybiegają [...]


  • Co za wstyd!

    Ponieważ nadal nie wiem, od której strony zacząć, będzie jak zwykle - czyli obrazkowo ;) Problem polega na tym, że zacząć muszę od wielkiej porażki i obciachu, że tak powiem. Czyli od Warszawy. Jeszcze dwa tygodnie temu skończyłabym myśl w tym miejscu i wszystko byłoby jasne. No ale przewróciło się do góry nogami - spodobała mi się Warszawa. I to właśnie wstyd ten wielki i w ogóle nie jestem [...]


  • No to wróciłam :)

    Co więcej, okazuje się, że wcale nie jestem taka naiwna, bo naprawdę odpoczęłam. I to jak! Napisałabym coś, ale nawet nie wiem, od której strony się do tego zabrać, tyle rzeczy mi się w głowie kłębi. Jedno jest pewne - zobaczyłam świat od zupełnie innej strony. Podoba mi się ta strona. Chyba coś z niego jeszcze będzie w takim razie [...]


  • Wsiąść do pociągu byle jakiego...

    No to dotrwałam! Już jestem w miarę spakowana [kot mi dzielnie pomagał uparcie wskakując do plecaka - pewnie chciał uklepać, żeby się więcej zmieściło :D ], jeszcze wizyta u dziadka i wieczorem można ruszać. Wykręcenie termostatów zdecydowanie pomogło i wyjazd do ciepłych krajów nie jest już taki niezbędny, więc spokojnie mogę sobie jechać na biegun zimna. Oj, będzie się działo! I ja to nazywam [...]


  • Brrrrrrrrrrrr!

    Jak wiadomo, wszystko co dobre, szybko się kończy. Właśnie się o tym przekonałam. Od lat miałam zimno w mieszkaniu - czego powodem jest podobno stara instalacja CO. W każdym razie gorąca woda do kaloryferów na naszym, ostatnim, piętrze nie dopływała i kaloryfery były w najlepszym wypadku lekko ciepłe. Jednocześnie na niższych piętrach aż trudno ich było dotknąć. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że [...]


  • Po latach

    Korzystając z efektów funkcjonowania [bądź niefunkcjonowania ;) ] znanego wszystkim portalu, spotkaliśmy się wczoraj w podstawówkowym gronie. Nie powiem, trochę się wcześniej obawiałam, jak to będzie, ale było bardzo bardzo sympatycznie. Nie będę pisała, o której się impreza skończyła [zresztą nie wiem, bo przed drugą sobie poszłam, ale są tacy, którzy o 16 jeszcze odsypiali :D ]; w każdym razie [...]


  • "Potem"

    No to ekstra. Dziadek na księdza się nie zgodził. Po prostu rewelacyjnie... Na szczęście jest już nowy plan! Ale od [...]


  • Życie robota

    Melduję, że nadal żyję. Aczkolwiek jest to wyłącznie zbieg przypadków ;) Czuję się jak robot zaprogramowany do pewnych czynności - i wyłącznie tych. Dziadek, praca, dziadek, praca, dziadek, apteka, dziadek, łóżko rehabilitacyjne, dziadek, opiekunka, dziadek, praca, dziadek, materac, dziadek, praca, dziadek, apteka, dziadek. Spania nikt nie zaprogramował, 20tkę dodałam sama włamując się do [...]


  • No i kto by przypuszczał...

    Chciałam tylko napisać, że żyję. Szczególnie dziś, bo spałam 10 godzin, odespałam najgorsze zaległości i wreszcie mniej więcej kontaktuję. Przewracanie życia do góry nogami okazało się być wydarzeniem nie tak bardzo traumatycznym, jak można by się spodziewać - tym bardziej, że od połowy przyszłego tygodnia powinno być lepiej. W każdym razie jestem tak spokojna, że aż sama się sobie dziwię. Nie [...]


  • Punktualnie

    Za kilkanaście minut dziadek wychodzi ze szpitala. A ja właśnie znalazłam opiekunkę. Czyż nie mówiłam, że się uda? :D