wilcze wędrowanie
Śladami Borejków
dodane 2008-02-15 10:42
No to juz wiem, jak wygląda ta sławna Teatralka :D To samo dotyczy Roosvelta i pewnego przejścia podziemnego, które chyba musi być tym z Noelki... A knajpki poznańskie jasno świadczą o tym, że to już nie Warszawa. I nie tylko o ceny chodzi, ale o atmosferę - całkowicie pozbawioną warszawskiego pędu i pośpiechu. Tu w każdej pełno jest czytających ludzi, którzy po skończonym posiłku nie wybiegają natychmiast patrząc z przerażeniem na zegarek, ale spokojnie kończą lekturę. No, w jednej to nawet leży sterta gier planszowych, więc można sobie i w Scrabble zagrać. I znają tam kawę w innej postaci niż tylko na wynos ;)
A to, co mnie rozczarowało, to Rynek. O ile sam jest zadbany i dopieszczony w każdym szczególe, to już za pierwszym rogiem znajdują się właściwie zrujnowane kamienice. Wystarczy zrobić kilka kroków poza jego obszar i wchodzi się w zupełnie inny świat. No nic, dajmy czasowi czas ;)
Aha. Dominikanów mają porządnych. Nie to, co na Freta ;) Za to pogodę jakby mniej...