• re re kum kum

    No to zaliczyliśmy awarię, w wyniku której trochę wczorajszych notek i komentarzy się zagubiło w czasoprzestrzeni. Kto widział notkę z wczoraj, ten widział, a kto nie, niech żałuje ;) W każdym razie to nie ja [...]


  • Mam problem :D

    Problem mianowicie taki, że długi weekend za pasem, a ja cały czas nie wiem, co z nim zrobić. Najchętniej zaszyłabym się z namiotem w jakimś całkowicie pustym lesie, ale to by trzeba było daleko jechać, a później i tak mogłoby się okazać, że wcale taki pusty nie jest. Pojechałabym też na canoe, ale jednoosobowo i to bez samochodu się nie da, a nie mam chwilowo ani pół pomysłu na współtowarzysza. [...]


  • Vêtures monastiques

    No to już wiem, jak wygląda świętowanie w Jérusalem. Oj, dzieje się, dzieje :D Dzieje się do tego stopnia, że zabrakło cel i miałyśmy z drugą Magdą własne mieszkanie. Mieszkanie znajdowało się na rzeczonej Rue Kłękąpła i było na wskroś paryskie. Jak z filmu. Każdy oglądał kiedyś jakiś stary francuski film, prawda? No to niewykluczone, że kręcili go u nas [...]


  • Paryskie spacery

    No to kilka paryskich klimatów :) Pisać na razie nie mam siły, bo jak wstałam o 3 w nocy, tak dotąd cały czas się coś dzieje. Ale teraz chyba już tak będzie [...]


  • O rety!

    Wróciłam! Relację będę zdawać chyba etapami, bo niby kilka dni, a działo się, że hej... Chwilowo napiszę tyle: czy ktoś chce się ze mną spotkać w lipcu bądź sierpniu? ;)


  • À bientôt!

    Dziś Weronce stuknęło pół roku, Tacie jutro stuknie półtora w niebie [no dobra, wiem, że tam czasu nie liczą, bo szczęśliwi ;) ], a ja przez przypadek znalazłam coś takiego: KLIK. Rzeczywiście, na pogrzebie zamiast kwiatów poprosiliśmy o datki na fundację, bo Tata na pewno by tak wolał. Wolontariuszki przyjechały bardzo zaskoczone, bo jak gdzieś zbierają, to na ślubach; ale jeszcze bardziej [...]


  • Weekend pustelnika

    I pomyśleć, że do końca nie byłam pewna, czy dobrze robię jadąc... Do końca czyli do przybycia na miejsce; wtedy już wiedziałam, że nie mogłam zrobić lepiej. Niby nic wielkiego - trochę pracy, trochę modlitwy, trochę ludzi i trochę gór, ale właśnie tego potrzebowałam. No, może jeszcze trochę więcej milczenia, bo na przykład całodniowa wycieczka w trajkoczącym tłumie mnie wymęczyła. Bo raz, że [...]


  • Przedwyjazdowo

    Przeprowadziłam dwie rozmowy telefoniczne po francusku, nic nie rozumiałam, ale chyba odpowiadałam z sensem ["d'accord" jest po prostu na ogół z sensem ;) ], bo Marie Natalie nawijała niczym nie zrażona. No ale przyjmijmy, że jestem zapowiedziana, umówiona i oczekiwana. Tyle że wtorkowy obiad będę jadła z francuskim prymasem [...]


  • No i rozsądek poległ :D

    Tylko się nie śmiejcie za bardzo :D Wilcza natura okazała się być silniejsza i kolejny weekend spędzę w Paryżu oraz Magdali. A także we francuskim pociągu, bo co to za weekend bez pociągu, nie? :D Zresztą Rozi to jakoś tak ładnie ujęła, że pozbyłam się skrupułów. To, co by było wariactwem u innych, u mnie mieści się w granicy normy - czy jakoś tak [...]


  • Ha!

    Kupiłam bilet! Joanna odpisała i natychmiast wzięłam się za poszukiwania najlepszej opcji. Moja jest na pewno najtańsza, ale nie wiem, czy najlepsza - wylatuję z Paryża o 6.50. Dwie godziny wcześniej zaczyna się odprawa; chwilowo nie mam pomysłu, jak dotrzeć na lotnisko na 5 rano, bo metro nie jeździ. Mam tylko nadzieję, że lotniskowa kolejka międzyterminalowa nie [...]