wilcze wędrowanie
À bientôt!
dodane 2008-05-08 14:13
Dziś Weronce stuknęło pół roku, Tacie jutro stuknie półtora w niebie [no dobra, wiem, że tam czasu nie liczą, bo szczęśliwi ;) ], a ja przez przypadek znalazłam coś takiego: KLIK. Rzeczywiście, na pogrzebie zamiast kwiatów poprosiliśmy o datki na fundację, bo Tata na pewno by tak wolał. Wolontariuszki przyjechały bardzo zaskoczone, bo jak gdzieś zbierają, to na ślubach; ale jeszcze bardziej zaskoczone wyjechały. Zabrakło im puszek :D Tacie życie upłynęło na pomaganiu innym i wyhamować nie było tak łatwo ;) Tym bardziej, że dobro promieniuje i ten cały tłum też chciał coś dla innych zrobić... My pozostawiliśmy fundacji wolną rękę i dopiero dziś dowiedziałam się, czyje między innymi marzenie zostało spełnione. I znów życie splata się ze śmiercią...
A jutro jadę! Co z tego, że wariactwo, skoro lubię wariactwa :D Zresztą największe wariactwo będzie wieczorem, bo w ogóle to do mnie jeszcze nie dotarło, jestem niespakowana, nieprzemyślana, utknięta w wirze codzienności i tak naprawdę o wyjeździe zacznę myśleć po 22. Niby nie ma o czym tu myśleć, skoro to tylko kilka dni, a jednak... ;) A tych jeszcze nie było: