Jedni pieką pierniki, inni produkują tradycyjnie kartki. Inni to ja. I kot. Doszłam do wniosku, że albo siądę nad nimi w ten weekend, albo będą na Wielkanoc. Tym razem na brak pomysłów nie narzekam, choć jak zawsze nie mogłam się zdecydować. A jak już się zdecydowałam, to było jeszcze gorzej, bo do akcji wkroczył kot. Jest jasne, że połowa przyborów potrzebnych do zrobienia świątecznej kartki [...]
Adwent rozpoczęłam wielką awarią neta - i dobrze. W ten sposób opracowałam sprytny plan zracjonalizowania mojej wirtualnej obecności. W pierwszej kolejności - kiedy już zaczął działać - zrzuciłam subskrybcję ze wszystkich for na nowe konto [oprócz Wiary, bo ona ma własne ;) ], po czym kazałam mojemu programowi pocztowemu o nim zapomnieć :) A ja zapominam o forach. Na pewno z pożytkiem i dla [...]
Widział ktoś wilka z oklapniętymi uszami? Nie. I nie zobaczy! Wilcze uszy są do tego zdecydowanie nieprzystosowane i [...]
No tak - w tydzień dziadkowi pogorszyło się diametralnie. Co chwilę coś mu się pląta, nie rozumie najprostszych rzeczy, ma kolejne zwidy. Dziś wyszedł na klatkę i wzywał pomocy, bo był święcie przekonany, że ma w domu "wycieczkę" i jego pokój jest pełen obcych ludzi :D Ledwo udało mu się wytłumaczyć, że nikogo tam nie ma, już kazał sobie ubierać buty i odwozić się do domu... Potem wymyślał sobie [...]
Z pewnych przyczyn naprawdę podoba mi się ta nasza krakowska zima ;) Byłyśmy dziś na wystawie ikon i na gorącej czekoladzie u Wedla, po których to atrakcjach chciałam pobłąkać się trochę z aparatem, ale że zimno, to poprzestałam na kilku fotkach w drodze do domu... Trudno, może jeszcze tej zimy będzie we mnie więcej skłonności do poświęceń [...]
Wróciłam do domu jeszcze w deszczu, zasłoniłam okna i po kilku godzinach nie miałam pojęcia, że wychodzę w inny świat. I bardzo dobrze, bo gdybym wiedziała, na pewno nie wyszłabym w półbutach - najbardziej śliskich butach, jakie kiedykolwiek miałam :D A tak mogłam cieszyć się nie tylko z piękna nagłego początku zimy, ale również z bardziej przyziemnych atrakcji, jakie wydarzenie to oferuje. No [...]
Wczoraj minął rok od śmierci Taty. Ale spokojnie, żadnych wspomnień i tym podobnych nie będzie ;) Bo chciałam napisać o czymś innym. Mszę zamówiłam oczywiście u siebie w parafii, oczywiście o dwudziestej. Rodzina i znajomi Taty nie wiedzieli, że o 20 są Msze studenckie, więc - jak później przyznali - o tej porze spodziewali się "kilku babć" i tyle. A tu kościół pełen młodych ludzi, którzy, jak [...]