Weszłam sobie właśnie na blog Kamyka i przeczytałam notkę o świętowaniu Wszystkich Świętych. Wiem, że tydzień po, ale jednak [...]
Ocieplają mi blok. Co oznacza, że za oknem mam rusztowanie, a panowie zaczynają pracę punktualnie o 7 rano [naprawdę!], więc nawet gdybym chciała pospać dłużej, to się nie da. I tak pracują aż do zmroku... Najbiedniejszy jest kot, który pierwsze kilka dni przesiedział za kanapą. Czasem tylko wystawiał łepek, nie potrafiąc rozwiązać kociego dylematu - siedzieć za kanapą, bo bezpieczniej, czy [...]
Dziś sobie uświadomiłam, że mój Anioł Stróż to prawdziwy fachowiec. I że ta jego fachowość objawia się właśnie w tym, że ja nawet nie zdaję sobie sprawy z tego, ile on ma pracy. Że żyję w błogiej nieświadomości, bo on załatwia sprawy gruntownie i do końca. I jeszcze cierpliwie pozwala sprowadzać się do roli budzika i tym [...]
Czytam sobie "Znak Jonasza" Mertona. No i wczoraj w nocy znalazłam chyba to zdanie, tę myśl. Zupełnie co innego niż mogłabym się spodziewać, w ogóle jakby obok głównego tematu książki. Czyli wszystko się zgadza [...]
Nie miałam wody. Potem nie miałam netu [nie chcę się wypowiadać, co było bardziej dotkliwe, tym bardziej, że wody nie było tylko w łazience ;) ]. W międzyczasie pojechaliśmy do dominikanek do Świętej Anny odwiedzić koleżankę. To jedno z tych spotkań, kiedy nie dzielą ani kraty klauzury, ani czas od poprzedniego spotkania. Dobrze, że pojechaliśmy... Tym bardziej, że jestem wielkim fanem podróży [...]
Krótki mail, dosłownie kilka słów, a od razu wszystko wskakuje na swoje miejsce i już wiadomo, że jest tak, jak ma być. Że jest dobrze.
Dziś umówiłam się na kawę i ploty z dwiema koleżankami, ale wiele nie poplotkowałyśmy, bo trudno rozmawiać, kiedy jednocześnie przynajmniej jedna z nas biega za rocznym brzdącem sprawiającym wrażenie niewyczerpalnego źródła energii... Swoją drogą, bycie ciocią to bardzo dobry interes - zawsze można sobie pójść, niech mama ściga swego potomka [...]