wilcze wędrowanie
Więc zbudujemy Dom, bo taki Dom musi być...
dodane 2007-10-08 18:55
W jesienną głogów czerwień,
W złotawą młodość brzozy
Wiatr z głowy czapkę zerwie,
Pod stopy gór położy.
I zbudujemy dom bez strychów i bez piwnic
Zapłonie lampą krąg zapachem lasów grzybnym.
Nie trzeba stawiać pieców, nie musisz okien szklić,
Więc zbudujemy dom, bo taki dom musi być.
I niebu się pokłonisz,
I wyżej wciąż bez słowa,
Na wyciągnięcie dłoni
Będziemy dom budować.
I zbudujemy dom na wszystkie świata strony
Zapłonie lampą krąg wędrowcom dniem strudzonym.
Nie trzeba stawiać pieców, nie musisz okien szklić,
Więc zbudujemy dom, bo taki dom musi być.
No i doczekaliśmy się 35-lecia Bene. Lecie nieważne, ważne to, że pojawiła się motywacja do spotkania. Że dom jest Domem dla tylu osób. Że góry, że przyjaciele, że kominek, że tort, że ognisko, że gorąca herbata, że prezenty, że świece, że gitary, że mgła, że deszcz... Tak, ja nawet deszcz w tych górach kocham. I to również wtedy, kiedy w nim wędruję czy stoję przy ognisku...
Tylko średnio fotogeniczny jest, więc z moich wielkich planów fotograficznych pt. "Gorczańska jesień" nic nie wyszło. Choć jak szłam do góry, to nie padało, więc ciut ciut... Potem musiałam schować aparat, bo całą swą uwagę skupiałam na uniknięciu wody - ale nie z góry, a z dołu. Bardzo inteligentnie postanowiłam iść Lepietnicą, z Obidowej, a rzeczona Lepietnica była po ostatnich opadach nie dość że głębsza niż zwykle, to jeszcze wartka. Dwie przeprawy ominęłam idąc stromym brzegiem [a raczej czapiając się jak małpa gałęzi wiszących nie tyle nad brzegiem, co już właściwie nad rzeką ;) ] i - jak się już na miejscu okazało - zyskałam na tym manewrze suche buty. Kto próbował normalnie przechodzić, wpadał przynajmniej po uda. Nic dziwnego, skoro wszystkie kamienie były pod wodą...
Ale już nie gadam ;)