wilcze wędrowanie

Wsiąść do pociągu byle jakiego...

dodane 12:59

No to dotrwałam! Już jestem w miarę spakowana [kot mi dzielnie pomagał uparcie wskakując do plecaka - pewnie chciał uklepać, żeby się więcej zmieściło :D ], jeszcze wizyta u dziadka i wieczorem można ruszać. Wykręcenie termostatów zdecydowanie pomogło i wyjazd do ciepłych krajów nie jest już taki niezbędny, więc spokojnie mogę sobie jechać na biegun zimna. Oj, będzie się działo! I ja to nazywam odpoczynkiem... <naiwniak> ;)

Największym problemem było spakowanie zestawu bardziej eleganckiego niż dżinsy i sweter, bo chrzest to chrzest i trudno, żeby Weronika już od początku musiała się mnie wstydzić. Ale to oznacza drugie buty, wielką spódnicę, coś do tejże spódnicy i przede wszystkim płaszcz. No ale się udało. Wielka w tym zasługa kota, rzacz jasna :D

Tym razem wyjątkowo nie wyjeżdżam w świat nieskomputeryzowany, ale pewnie i tak nie będę pisać - choćby dlatego, że nie mam bladego pojęcia, jakie jest hasło do bloga. I czy ja je w ogóle zmieniałam, czy nie.

A pociąg mimo wszystko nie będzie byle jaki, bo spędziłam dobre godziny nad tym, żeby znaleźć jakieś sensowne połączenia na trasie Kraków -> Warszawa -> Września -> Suwałki -> Kraków. Co proste nie było choćby dlatego, że ostatni pociąg z Suwałk wyjeżdża koło 15.30, a kolejny jest o 4.30. Gdyby ktoś miał wątpliwości, gdzie jest koniec świata... A ja miałam nadzieję na nocną podróż, optymistka jedna...

Bawcie się tu dobrze :)

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 02.11.2024

Ostatnio dodane