w gąszczu codzienności
No i kto by przypuszczał...
dodane 2008-01-10 16:45
Chciałam tylko napisać, że żyję. Szczególnie dziś, bo spałam 10 godzin, odespałam najgorsze zaległości i wreszcie mniej więcej kontaktuję. Przewracanie życia do góry nogami okazało się być wydarzeniem nie tak bardzo traumatycznym, jak można by się spodziewać - tym bardziej, że od połowy przyszłego tygodnia powinno być lepiej. W każdym razie jestem tak spokojna, że aż sama się sobie dziwię. Nie zdążyłam sobie nawet uświadomić wszystkich problemów, a już je jakoś zaakceptowałam, włączyłam do rozkładu dnia i całkiem spokojnie przeszłam nad nimi do porządku dziennego. I choć ogólnie jestem padnięta i na nic nie mam czasu, to nawet nie mogę się wyżalić, bo po prostu nie ma we mnie takiej potrzeby :D
Dla mnie samej to największa zagadka ;)