Tak myślę o Piotrze i Pawle - apostołach, których uroczystość dzisiaj obchodzimy. Boży gwałtownicy. …Zdradził, ale i zapłakał; zwątpił, ale i oddał życie; zwalczał, ale i cały oddał się na służbę.
Siedziałyśmy z Przyjaciółką nad brzegiem jeziora, w którym taplały się nasze dzieci. Na maleńkiej plaży oprócz nas nie było nikogo. Zapowiadał się kolejny gorący i parny dzień wakacji i coś od kilku dni wisiało w powietrzu.
Składałam ostatnio młodej dziewczynie życzenia urodzinowe, aby była błogosławiona, czyli szczęśliwa.
Jak długo można czekać? Tak trudno, gdy lata mijają, a nadzieja powoli umiera.
Czytałam ostatnio w przedszkolu fragment „Pana Kuleczki” Wojciecha Widłaka i Elżbiety Wasiuczyńskiej, a potem na jego podstawie rozmawiałam z dziećmi o marzeniach. Byłam zaskoczona powagą przedszkolaków.
Kryzys powoli rozlewa się, jak piana ze zbyt obfitej (nieumiarkowanej?) kąpieli, docierając do pozornie odległych zakamarków. Rzucanie się z mopem nie daje już rezultatów.