Od czasu do czasu zachodzę z robótką do pewnej Starszej Pani. Słucham jej wspomnień, np. o tym ile kobiety na wsi musiały się narobić.
Późnym wieczorem nasza domowa kuchnia i jednocześnie duży pokój (bo oba niewielkie pomieszczenia łączą się w jedną przestrzeń) ożywa.
„I Pes” siedzi grzecznie naprzeciwko Małej Dziewczynki. Mała Dziewczynka trzyma miseczkę, w niej płatki śniadaniowe i wie nawet, że kuleczki czekoladowe nie powinny dostać się do ogromnego pyska.
Taki fajny był czas przerwy świątecznej. Można było zapomnieć o szkole i jej problemach. …Bo szkoła sprawia nie tylko problemy dzieciom (niektórym) i nauczycielom (niektórym), ale również rodzicom. I nie znam rodziców, których by te problemy w jakimś stopniu nie dotyczyły.
Krakowskim Przedmieściem szedł tłum w koronach wyśpiewując kolędy. W Warszawie Orszak Trzech Króli był naprawdę imponujący i pomimo przejmującego chłodu – radosny.