Mama_Kasia
Niby o szkole
dodane 2013-01-09 13:58
Taki fajny był czas przerwy świątecznej. Można było zapomnieć o szkole i jej problemach. …Bo szkoła sprawia nie tylko problemy dzieciom (niektórym) i nauczycielom (niektórym), ale również rodzicom. I nie znam rodziców, których by te problemy w jakimś stopniu nie dotyczyły.
Koniec semestru zbliża się wielkimi krokami. W niektórych województwach jest tuż, tuż. Nauczyciele przeliczają oceny. Ważoną, czy arytmetyczną postawić? Lepiej trochę niżej, żeby młody człowiek zaczął się uczyć, czy ciut wyżej – dla zachęty? Ta druga postawa, mam wrażenie, jest mniej bliska gronu pedagogicznemu.
Zdarzają się też ostatnie sprawdziany z zaskoczenia, które nie wiem, czemu mają służyć. …Pokazać władzę? Przyłapać? A wystarczyłoby zapowiedzieć. Może przynajmniej część uczniów zmobilizowałaby się.
…Bliższa jest mi postawa wychodzenia na przeciwko, przynaglania z uporem, wciąż i wciąż na nowo niż pokazania: a jednak… tak, jak mówiłam (mówiłem) nie uczycie się; nie miałeś racji; zapominasz; tak, jak mówiłam – jesteście do niczego.
Kiedy Jan chodził po ziemi i krzyczał: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, byli tacy, którzy przejęli się, zmobilizowali. Byli też inni, którzy nie uwierzyli. …Ale on wciąż wołał, bo liczył się pojedynczy człowiek, nawrócenie pojedynczego człowieka.
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Elizabeth Albert/flickr.com