Kiedy próbuję sobie wyobrazić Wieczność, przeszywa mnie… trudno to określić… niepokój(?), ból(?), ponieważ Wieczność jest… niewyobrażalna. Niewyobrażalne jest życie, które nie ma końca. Uciekam od wyobrażania sobie Wieczności, ale nie od myśli o obietnicy Wieczności.
W zgubionym przeze mnie gdzieś przy autostradzie telefonie był ostatni sms od Samboragi, a w nim słowa „Pan jest Pasterzem moim…”
Macie problemy z piosenkami religijnymi, które do zaśpiewania proponują nam organiści w czasie mszy? …Bo ja mam.
Kasia napisała o niedzieli w Grecji. Prawdopodobnie w tę samą niedzielę szukaliśmy kościoła z mszą świętą po polsku w Berlinie.
Całkiem niedawno obchodziliśmy w KK święto Przemienienia Pańskiego. Myśl pewna wciąż mi w związku z tym towarzyszy. O szukaniu swojej Góry Przemienienia, o miejscu, gdzie szczególnie nasycam się Bożą obecnością, gdzie doświadczam Jezusa Syna Bożego, Osobę Trójcy, Zbawiciela. Dla mnie jest to msza i mój parafialny kościół :) Stęskniłam się za nim w czasie urlopu.
Kobieta stanęła w bramie ogrodu, ze smutkiem rozglądając się dookoła. Jadąc tu wyobrażała sobie, że stęskniony przywita ją delikatnym szumem listków i pięknym zapachem.
Wrażeń pourlopowych mam całą głowę. Będę je powolutku sączyć. Dzisiaj o rekolekcjach, które jak co roku latem odbyłam, razem z rodziną i wspólnotą. Było nas ok. stu osób, z tym że ponad połowa to dzieci.