Mama_Kasia
Na górce
dodane 2013-08-12 19:36
Całkiem niedawno obchodziliśmy w KK święto Przemienienia Pańskiego. Myśl pewna wciąż mi w związku z tym towarzyszy. O szukaniu swojej Góry Przemienienia, o miejscu, gdzie szczególnie nasycam się Bożą obecnością, gdzie doświadczam Jezusa Syna Bożego, Osobę Trójcy, Zbawiciela. Dla mnie jest to msza i mój parafialny kościół :) Stęskniłam się za nim w czasie urlopu.
Aby w niedzielę pójść na katolicką mszę, musieliśmy jechać 170 km pokręconymi drogami. Byliśmy w Grecji, była sobota, upał. GPS wskazał ulicę, przy której miał stać kościół, ale zagapiliśmy się i zamiast cofnąć się, pojechaliśmy do przodu, a tam kościoła nie było. Pytani przez nas Grecy próbowali pomagać, jednak średnio im to wychodziło. Dobrze, że pomyśleliśmy, aby już w sobotę szukać świątyni. W niedzielę z pewnością na mszę byśmy nie zdążyli. …Udało się, po godzinie, dwóch udało się znaleźć bramę z angielskim (w końcu) napisem o mszy katolickiej, gdzieś wciśniętą między kawiarnię a inny budynek. Potem jeszcze zostało poszukać noclegu na jedną noc. Campingu nie było, pokoi wynajmowanych również nie. Wcisnęliśmy się do podrzędnego hotelu, w dziewięć osób do pokoju z dwoma łóżkami i leżanką. Ale za to z klimatyzacją :) W życiu tyle wysiłku nie włożyłam, aby w niedzielę pójść na mszę. Wtedy doceniłam Polskę.
Msza w moim parafialnym kościele jest czasami z ludzkich powodów trudna do przeżycia, ale przecież zawsze jest tam On. …Po wyjściu z kościoła często zatrzymuję się na chwilkę, aby pogadać z tymi, co też z niego wyszli. Potem niespiesznie schodzę z górki (bo mój kościół w mieście jest na niewielkiej górce z dużymi drzewami, sadem i ogrodem). Dochodzę do ulicy i tu wchodzę w rzeczywistość „po zejściu z Góry Przemienienia”. Odczuwam to mocno. Im dalej od mojego kościoła „na górce”, tym bardziej jestem „w świecie”. Ale mam w nim żyć. Góra Przemienienia daje mi siłę do tego życia.
Mama_Kasia
mader.isma.kasia.aga@gmail.com
fot. Navin75/flickr.com