moje wędrowanie...

mój Anioł Stróż...

dodane 12:05

Miałam tu wrócić i co? I jakoś się nie udało… A może to trochę moje lenistwo, które ostatnio coraz bardziej mnie ogarnia :(

 

Ostatnie dni wakacji spędziłam u rodziców porządkując co nieco w ich olbrzymim domu. Powrót do szkoły odbył się bez większych sensacji i o dziwo bez żadnych przykrych nowości, które w ostatnich latach sukcesywnie się pojawiały. I to wszystko, o czym jestem przekonana, dzięki mojemu Aniołowi Stróżowi. Już pisałam o tym, że zawsze mogę na Niego liczyć, gdy szukam miejsca dla mojego samochodu na zatłoczonym parkingu. To już jest norma…

Przed wyjazdem do sanatorium wiele miesięcy bombardowałam Go prośbami o jednoosobowy pokój. Zawsze jednak dodawałam, by zrobił tak, by było jak najlepiej. No i załatwił mi trzyosobowy pokój, wspaniałe towarzystwo i 600 zł w kieszeni, bo o tyle droższy byłaby „jedynka”. Poza tym pokoje jednoosobowe były ciasne, gdzieś na poddaszu, bez balkonu, z małym okienkiem, duszne i parne. A nasz, w starszej części budynku (była też nowa, tam pokoje były mniejsze) przestronny, z balkonem na promenadę, na której każdego wieczora podgrywał nam Peruwiańczyk.

Będąc u rodziców kupiłam nową drukarkę, która po uruchomieniu okazała się wielkim bublem, choć miała dobre opinie. Po prostu była felerna. Jadąc do reklamacji prosiłam Go, by mi to załatwił. I o dziwo, od ręki dostałam zwrot pieniędzy, bo na naprawę nie chciałam się zgodzić. Nie było żadnych problemów, choć na początku była mowa o 14 dniach oczekiwania. Po powrocie do domu przez Internet dopłacając zaledwie 30 zł kupiłam o klasę lepszą drukarkę, którą prawie od razu mogłam odebrać w sklepie internetowym w pobliskim Centrum Handlowym.

Nie mam wątpliwości, że to wszystko załatwia mi mój Anioł. Z każdym dniem zaprzyjaźniam się z Nim coraz mocniej. I kiedy pojawia się niepokój, strach np. z tego powodu, co dzieje się w Ukrainie, w Iraku, czy Syrii – oddaję mój niepokój Jemu. Przed powrotem do szkoły po raz pierwszy także Jemu go polecałam. I zaraz na serduchu robiło się lepiej…

Wiem, że mnie nie zawiedzie…

 


a to właśnie Peruwiańczyk i muzyka z "Ostatniego Mohikanina" - dla mnie najpiękniejszy utwór.
Była też Barka ;)
I niesamowite, że ten człowiek dziennie dmuchał w te flety  przez 4-5 godzin.

 

i jeszcze inne :)

 

 

zmieniał strój każdego dnia i tym razem klasyka ;)

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 15.11.2024

Ostatnio dodane