ON i ja..., moje wędrowanie...
strach, ale przed czym?
dodane 2014-06-22 11:12
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle Mt 10
Nie bać się ludzi? Czy to możliwe? Przecież drugi człowiek może mnie zranić, zniesławić, obrazić, poniżyć, a nawet zabić. Może mi coś ukraść, zniszczyć, „podłożyć świnię”, donieść na mnie, krzywoprzysięgać.
To przerażające. A jednak Jezus zachęca, by nie bać się ludzi. Mogą co najwyżej zabić ciało, jednak duszy zabić nie potrafią. Hmmm… im człowiek bardziej związany ze swoim ciałem, światem materialnym, tym strach o utratę tego wszystkiego wzrasta. Gdy człowiek polega na samym sobie, żyje w ciągłym strachu, panikuje, gdy coś idzie nie po jego myśli.
Wtedy też choroba, odrzucenie, niezrozumienie, samotność mogą wprowadzać niepokój. Jezus zapewnia mnie, że z NIM nie muszę się bać. Wystarczy zaufać Bogu.
Jedyny wytłumaczony lęk to ten przed szatanem, który powinien prowadzić do tego, by trzymać się od niego i wszystkich spraw jego z daleka…